Autor: Lysa Walder
Tytuł: Na sygnale.
Z życia ratownika medycznego
Tłumaczenie: Emilia
Skowrońska
Data premiery: 03.06.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura
faktu / reportaż
Zawody związane z człowiekiem – czy to lekarze, czy
psychoterapeuci czy inni antropolodzy – zawsze mnie fascynowały. Lubię też
dowiadywać się jak taka praca wyglądają od środka. I tak niedawno czytałam
książkę o operatorze 112 (recenzja klik!), a teraz w moje ręce wpadła książka o
ratowniku medycznym.
Lysa Walder to matka, żona i ratownik medyczny. Mieszka w
Londynie, od 1994 roku jeździ karetką. Od tego czasu wiele w jej pracy się
zmieniło, a sama autorka zdążyła kilka razy podnieść swoje kwalifikacje. W
związku z tak długim stażem pracy, Lysa przeżyła wiele różnych sytuacji, które
dziwią i szokują – to właśnie nimi dzieli się w swojej książce.
„Na sygnale” w oryginale ukazało się po raz pierwszy w 2008
roku, miało kilka wznowień i poprawek. U nas na polskim rynku to jest jej
pierwsze wydanie.
Książkę otwiera przedmowa Jacky Hyams, brytyjskiej pisarki,
która autorkę tego zbioru zna i ceni, podkreślająca jak bohaterski jest to
zawód. Następnie we wstępie Lysa przedstawia się czytelnikowi, opowiada krótko
o swojej zawodowej drodze. Część właściwa podzielona jest na 7 części, w
których tematycznie zostały pogrupowane opowieści, historie z życia ratownika
medycznego. Całość zamykają wskazówki dla ludzi dzwoniących pod numer alarmowy.
Opowieści Lysy opisane są prosto. Komentarze pisarki są
skromne i raczej ogólne – rzadko zdarza się, by autorka odnosiła sytuacje do
własnego życia, nie opisuje jak one na nią wpłynęły. To po prostu ogólny zarys
ciekawych wycinków z życia pracowników tego zawodu.
Oczywiście podczas lektury czytelnik dochodzi do własnych
wniosków – ratownicy, nieważne jak dobrze przeszkoleni, to też ludzie, mają
uczucia, własne lęki i obawy. Każde wezwanie to osobna historia, tragiczna
historia dla uczestników, jednak ratownicy muszą ją traktować bardziej
bezosobowo – wezwań w ciągu dnia mają sporo, nie mogą przecież każdego z nich
brać do siebie. Dla nich najważniejsze to pomóc, w tych groźnych sytuacjach
utrzymać pacjenta przy życiu póki nie dojedzie do szpitala. To na pewno osoby o
mocnej psychice, ogrom nieszczęścia jakiego są świadkiem na co dzień,
zwyczajnych ludzi raczej mocno by przytłoczył. Jednak Lysa już na wstępie
podkreśla, że uwielbia wszelkie przygody, nie znosi bezruchu, wokół niej cały
czas musi się coś dziać, ona musi mieć zajęcie. Więc czemu by tej energii nie
spożytkować na pomoc innym? Lysa to kobieta otwarta, która wie jak rozmawiać z
ludźmi, co w tej pracy jest równie niezbędne co wiedza medyczna. Widać, że przy
zgłoszeniach stara się być obiektywna, chociaż w środku zawsze swoje myśli –
tymi ocenami również dzieli się z czytelnikiem. Widać w jej podejściu, że od
wielu lat pracuje w tym zawodzie – jej pracą jest szybko ocenić sytuację i
zareagować. To doświadczona, inteligentna kobieta nastawiona na działanie, co
też w tej książce pokazuje.
Ogólnie książka jest ciekawa, trochę kojarzyła z serialem „Chirurdzy”,
gdzie każdy odcinek, to inny przypadek medyczny. Tu właśnie to dostajemy –
zbiór krótkich historii o ludziach, których Lysa spotkała na swojej zawodowej
drodze. Wielu czytelników w takich książkach zawsze szuka zbioru opowiadań,
więc na pewno ci będą bardzo zadowoleni. Ja jednak w tego typu książkach szukam
bardziej osobistego spojrzenia autora – zwierzeń jak taka praca wpłynęła na
jego życiu – tu było tego naprawdę bardzo niewiele, więc pod tym względem czuję
lekki niedosyt. Tak samo chciałabym więcej dowiedzieć się o funkcjonowaniu tego
zawodu pod względem formalnym – jakie przeszkody biurokratyczne staja im na
drodze – tego też tu nie znalazłam. Jednak to znowu moje prywatne skrzywienia –
gdybym to wszystko dostała w jednej książce, byłabym zachwycona! Nie chciejmy
jednak za wiele – zbiór medycznych historii również mi się podobał, to tacy
„Chirurdzy” w terenie podani w słowie pisanym.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Filia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz