Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Lot 202
Data premiery: 20.05.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 512
Gatunek: kryminał
/ thriller
Ci, którzy obserwują ten blog trochę dłużej, wiedzą, że
czytam i lubię książki Remigiusza Mroza. Traktuję je całkiem rozrywkowo, wiem
że u tego autora zawsze znajdę pędzącą, wciągającą akcję, która prędzej czy
później mnie pochłonie, jak i całkiem poprawny, bardzo dobrze mi już znany
styl, dzięki czemu książki czyta się szybko i płynnie.
Remigiusz Mróz ma na swoim koncie już naprawdę dużo książek,
chyba w okolicy czterdziestu - straciłam już rachubę 😊
Tę książkę autor napisał już dosyć dawno temu, z tego co przyznaje w posłowiu,
było to w 2013 roku. Książka jednak swoje w szufladzie przeleżała, cykl o
Forście ją trochę wygryzł. Dopiero teraz autor wziął się za korektę i poprawki
i w końcu oddał ją w ręce czytelnika. Książka jest powiązana z cyklem „W kręgu
władzy” przez jedną z głównych postaci – Patryka Hauera, który aktualnie w
mrozowym uniwersum jest premierem Polski. Spokojnie jednak można ją czytać bez
znajomości którejkolwiek książki autorka, wszystko co czytelnik musi o
bohaterach wiedzieć, zostało tu powiedziane.
Akcja powieści zaczyna się o 4:55 rano w Opolu. Agnieszka
Oliwa, podkomisarz opolskiej policji zostaje wezwana na miejsce brutalnej
zbrodni – co dziwne, wszystko wskazuje na wymyślne samobójstwo. Agnieszka,
Marek – jej przełożony i Cyryl – technik kryminalistyki podczas przeszukiwania
mieszkania znajdują list od mordercy. Zapowiada on, że premier kraju będzie
następny. Śledczy natychmiastowo stawiają ministerstwo na nogi, jednak jest już
za późno – premier właśnie wszedł na pokład samolotu PA202 lecącego do Toronto,
który właśnie oderwał się z płyty lotniska… Jakie powiązania ma zamordowany w
Opolu chłopak z premierem kraju? Jak te sprawy są połączone? Czy naprawdę na
pokładzie samolotu są terroryści? Jakie mają plany i jaką rolę w nich odgrywa Hauer?
Książka podzielona jest na trzy rozdziały i epilog. Każdy z
nich podzielony jest na krótkie scenki dziejące się naprzemiennie w Opolu i
samolocie. Każdy z tych podrozdziałów ma wyznaczoną godzinę, miejsce wydarzeń i
oczywiście bohaterów. Czasami też akcja przenosi się do Warszawy, do sztabu
kryzysowego. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
głównie interesuje się losami Agnieszki i Patryka. Styl, jak już wspomniałam na
wstępie, jest spójny i płynny, przez co książkę czyta się łatwo. Za niemożność
jej odłożenia odpowiada już sama akcja i częste twisty w fabule.
Akcja powieści podzielona jest na dwa miejsca, a co za tym
idzie, przeprowadza nas przez dwie sprawy, które gdzieś tam się ze sobą łączą.
Właśnie chciałam napisać, że ta dotycząca ataku w samolocie wzbudzała moją
większą ciekawość, jednak gdy zaczęłam o tym myśleć, to okazuje się, że nie,
nie mogę tak powiedzieć. Obydwie sprawy ciekawiły mnie na równym poziomie –
były całkiem inne, ale tak samo interesujące. W Opolu mamy psychopatycznego,
niesamowicie inteligentnego mordercę, który miesza szyki Agnieszce i Markowi. W
samolocie mamy 300 osób i porywaczy, którzy grożą wysadzeniem samolotu. Tu
więcej się dzieje, emocje są trochę większe – w końcu o życie walczy aż 300
osób, jednak i kilka sytuacji jest ciut mniej prawdopodobnych, więc ogólnie
poziom obydwu spraw się wyrównuje.
„Zmienił rzeczywistość, bo nic od tej pory nie będzie takie samo.”
Bardzo podobało mi się, że autor w jedną z tych spraw
zaangażował znanego nam już Patryka Hauera i cały jego rząd, wraz z małżonką –
prezydentem na czele. Bohater, wytrawny gracz sceny politycznej, ulubieniec
większości pasażerów został teraz postawiony w niecodziennej sytuacji, gdzie to
właśnie jego życie w samolocie jest z zewnątrz cenione najmocniej, a z drugiej
strony to właśnie na niego liczą pasażerowie, że rozwiąże sytuacje. To na nim
spoczywa obowiązek zmiany losu 300 osób. Czy uda mi się sprostać temu wręcz
niewykonalnego zadaniu? W tej sprawie mamy też grono ciekawych postaci, jak
waleczny pilot samolotu, czy szef ochrony premiera.
W Opolu z kolei tonu całej sprawie nadają przemyślane
działania mordercy. Cały czas jest krok przed policją. Co on ma wspólnego z
porwaniem samolotu? I jak to możliwe, że dotąd nie popełnił błędu? Na ringu z
nim stają śledczy Agnieszka i Marek, ciekawy duet – ona cały czas z papierosem
w ustach, on… nie mogę zdradzić 😉 Tutaj z kolei mocno polubiłam Cyryla,
kryminalistyka, który pomaga duetowi w tropieniu mordercy. Intrygującą postacią
jest też pani prokurator, która pojawia się w sumie tylko na początku książki.
Jak zawsze u Mroza, autor tak i tutaj porusza aktualne
tematy. Oczywiście całość kręci się wokół terroryzmu, jego natury, formowania
psychiki fanatyków i oddziaływania na ludzki strach. Taka sytuacja wymusza
jednak u jej ofiar odwagę, spryt i walkę o własne życie. Czytelnik obserwuje
jak człowiek podstawiony pod ścianą dalej walczy w imię wyższego dobra. Główna
część fabuły opiera się niejako na dylemacie wagonika – kto ma zginąć? Czy 300
ludzi w samolocie czy ci, którzy będą przebywać w potencjalnym celu
terrorystów? Które życie jest cenniejsze? Kto ma żyć a kto umrzeć i kto tak
naprawdę może o tym zdecydować? Myślę, że to całkiem ciekawe zagadnienie.
„Wszyscy umierają dwukrotnie. Raz, kiedy odchodzą z tego świata, i drugi, kiedy zostają zapomniani.”
Książkę czytało mi się dobrze, może nie wciągnęła mnie od
samej pierwszej strony, ale gdzieś tak w połowie już zaciekawiła mnie na tyle,
że ciężko było ją odłożyć. Mróz jak zawsze zaskakuje i zwodzi czytelnika,
podczas czytania jak zawsze miałam kilka momentów, kiedy miałam ochotę wrzasnąć
ze zdziwienia ‘cooo?!’ jak i takich, że zachowanie bohaterów wyglądało na
specjalnie naiwne na potrzeby rozwoju dalszej akcji. Ale Mróz już nas do tego
dawno przyzwyczaił, najważniejsze jest to, że książka mocno wciąga, akcja jest
ciekawa i zaskakująca. Jak zawsze bawiłam się dobrze!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Filia!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz