Autor: Alice Hoffman
Tytuł: Zasady
magii
Cykl: Practical
magic, tom 1
Tłumaczenie: Danuta
Górska
Data premiery: 16.10.2019
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura
obyczajowa / fantastyka / romans
Podejrzewam, że wszyscy ze starszego pokolenia znają film „Totalna
magia” z Nicole Kidman i Sandrą Bullock z 1998 roku. Nie wszyscy jednak wiedzą,
że jest to ekranizacja książki Alice Hoffman o tym samym tytule wydanej w 1995
roku. Teraz, 22 lata później, autorka zdecydowała się napisać prequel historii.
To opowieść o ciotkach Gillian i Sally, które przygarnęły je w dzieciństwie.
Nie dotarłam niestety do informacji, dlaczego autorka po tylu latach
zdecydowała się na powrót do tej historii, a bardzo mnie to ciekawi.
Alice Hoffman to, powtarzając za notką zamieszczoną na pierwszej
stronie książki, jedna z najbardziej lubianych amerykańskich pisarek. Na swoim
koncie ma już trzydzieści tytułów (w Polsce ukazało się kilka z nich), które przetłumaczone
zostały na ponad 20 języków i doczekały się ponad stu zagranicznych wydań. Autorka
pisze również książki dla młodzieży, a na podstawie omawianych „Zasad magii” ma
powstać serial dla platformy HBO.
„Zasady magii” opowiadają historię rodzeństwa Owensów
wychowanych z dala od magicznego domu w Massachusetts przy ulicy Magnolii. Ich
matka Susanna odcięła się od swojego dziedzictwa i razem z mężem, psychiatrą
zdecydowali się na założenie rodziny w Nowym Jorku. Frany, Jet i Vincent jednak
od samego początku wiedzą, że są inni niż pozostałe dzieci. Powoli odkrywają w
sobie magiczne moce, a gdy wkraczając powoli w dorosłość dostają zaproszenie na
spędzenie lata przy ulicy Magnolii, mają nadzieję na zapoznanie się ze historią
swojej rodziny oraz wyjaśnienie o co w tym wszystkim chodzi. Szybko dowiadują
się, że od dawien dawna nad rodziną Owensów ciąży klątwa – prawdziwa miłość jest
u nich zakazana, ten, w którym Owensówny się zakochają, umrze. Czy to prawda? Niestety
szybko przekonają się, że tak. Czy uda się uniknąć działania klątwy, jakoś ją
obejść? A może czy możliwe jest w ogóle życie bez miłości?
„Nie wzywajcie ciemności, kiedy nie jesteście przygotowani na konsekwencje.”
Książka składa się z sześciu części: Intuicja, Alchemia, Zaklęcie,
Elemental, Grawitacja, Remedium – każda z nich opowiada o pewnej części życia
rodzeństwa. Podzielone są na nienumerowane podrozdziały, więc książkę czyta się
wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
obserwuje wydarzenia z boku. Styl powieści to niestety największy minus jaki
mam do zarzucenia tej książce – jest bardzo nierówna, raz czyta się ją z
zainteresowaniem, raz trochę męczy. W tym męczących fragmentach jest dużo
powtórzeń, zarówno tych samych wyrazów w zdaniu, jak i przypomnień o wcześniejszych
zdarzeniach, zdecydowanie za częstych i za szczegółowych. Ogólnie też miałam
wrażenie, że czasami zdania są trochę złożone nieporadnie, kulowe stylistycznie.
I tu znowu wychodzi kwestia pracy tłumacza – nie wiem na jak dużą ingerencję w
tekst tłumacze mogą sobie pozwolić, więc ciężko jest mi określić czy to wina
tłumaczenia czy oryginału.
„… Frany doszła do wniosku, że magia niewiele się różni od nauki. Obie szukały sensu tam, gdzie go nie było, światła w ciemności, odpowiedzi na pytania zbyt trudne, żeby śmiertelnicy mogli je zrozumieć.”
Co do samej historii to jest całkiem przyjemna. Zgrabnie
łączy magię z opowieścią o dojrzewaniu, miłości, poszukiwaniu szczęścia,
poczuciu obowiązku i odczuciu inności, wyalienowania. Każdy z trójki rodzeństwa
od początku czuje się inny, wie, że ma moce, których nie mają zwyczajni ludzie.
I tak Vincent oczarowuje każdą napotkaną istotę, a siostry wzbudzają zachwyt
swoją urodą. Ciężko im odpędzić się od adoratorów, jednak mając wiedzę, iż może
im przez to grozić niebezpieczeństwo. Każdy z nich jednak chce żyć normalnie,
założyć rodzinę, mieć swoje miejsce na świecie. Każdy z nich ma uczucia, cierpi
tak jak inni, a nawet mocniej, mając świadomość ciążącej nad nimi klątwy.
Poprzez historię o magii autorka sprytnie opowiada o tym, że każdy człowiek
potrzebuje kogoś bliskiego, partnera, uczucia bycia kochanym i jest w stanie
dla tej emocji poświęcić wszystko.
„ – Jestem skazana, żeby stracić wszystkich, których kocham – oświadczyła April. – Już o tym wiem. - Oczywiście – potwierdziła Jet spokojnym, wyważonym tonem. – Na tym polega życie.”
Widać też, że prócz warstwy uczuciowej, autorka poświęciła
sporo czasu na research odnośnie magii, czarów i wierzeń w moce, jaki powinny
posiadać czarownice. Mamy tutaj czarne koty, chowańce, żuczki, kruki. Każdy, w
którym płynie krew Owensów, unosi się na wodzie, nie jest w stanie utonąć. Co
ciekawsze, wiele tutaj ziołolecznictwa – przy domku przy ulicy Magnolii ciotka rodzeństwa
ma duży ogród, w którym znajdują się wszystkie potrzebne rośliny jak szałwia,
lawenda, rozmaryn itp. Dla osób zainteresowanych działaniem ziół na pewno
będzie to interesujący dodatek.
„Nie była stworzona do takich rzeczy. Pragnęła latać, pragnęła wolności i wolałaby żyć wśród ptaków, rozbić namiot w Central Parku i nie mieć nic wspólnego z rodzajem ludzkim.”
Warto jeszcze wspomnieć, że cała ta opowieść toczy się
osadzona w prawdziwej historii Ameryki. Natkniemy się tu np. na wyprawę na
księżyc, wojnę w Wietnamie oraz walkę o prawa homoseksualistów. Nie ma tego
tutaj może wiele, od czasu do czasu jednak znajdziemy jakiś fakt, który
zakorzenia historię w prawdziwym świecie. Możliwe też, że dla mieszkańców
Nowego Jorku książka jest jeszcze bardziej prawdopodobna – wiele jest tu
wspomnianych ulic i budynków, które istnieją naprawdę.
„… na wszystko są zasady. Po pierwsze, nie rób krzywdy. Musisz o tym pamiętać.”
Podsumowując, „Zasady magii” to lekka, przyjemna historia, opowiadająca
o dosyć uniwersalnych zagadnieniach osnutych mgiełką magii. Spodoba się osobom,
które chcą się oderwać od rzeczywistości, przenieść na chwilę w świat, gdzie
możliwe jest więcej, jednak ze świadomością, że wszystko ma swoje konsekwencje.
To również historia miłosna, o ogromnej sile tego uczucia. Żałuję tylko, że styl
powieści nie był lepszy, momentami naprawdę mocno kłuł mnie w oczy, przez co
przez historię nie byłam w stanie przejść płynnie. Ja jednak zawsze zwracam dużą uwagę na warstwę
językową, ale myślę, że dla tych, dla których nie jest to tak ważne, książka powinna
się bardziej podobać.
Moja ocena: 6,5/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Albatros!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz