maja 13, 2020

"Zasady magii" Alice Hoffman


Autor: Alice Hoffman
Tytuł: Zasady magii
Cykl: Practical magic, tom 1
Tłumaczenie: Danuta Górska
Data premiery: 16.10.2019
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura obyczajowa / fantastyka / romans

Podejrzewam, że wszyscy ze starszego pokolenia znają film „Totalna magia” z Nicole Kidman i Sandrą Bullock z 1998 roku. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jest to ekranizacja książki Alice Hoffman o tym samym tytule wydanej w 1995 roku. Teraz, 22 lata później, autorka zdecydowała się napisać prequel historii. To opowieść o ciotkach Gillian i Sally, które przygarnęły je w dzieciństwie. Nie dotarłam niestety do informacji, dlaczego autorka po tylu latach zdecydowała się na powrót do tej historii, a bardzo mnie to ciekawi.
Alice Hoffman to, powtarzając za notką zamieszczoną na pierwszej stronie książki, jedna z najbardziej lubianych amerykańskich pisarek. Na swoim koncie ma już trzydzieści tytułów (w Polsce ukazało się kilka z nich), które przetłumaczone zostały na ponad 20 języków i doczekały się ponad stu zagranicznych wydań. Autorka pisze również książki dla młodzieży, a na podstawie omawianych „Zasad magii” ma powstać serial dla platformy HBO.

„Zasady magii” opowiadają historię rodzeństwa Owensów wychowanych z dala od magicznego domu w Massachusetts przy ulicy Magnolii. Ich matka Susanna odcięła się od swojego dziedzictwa i razem z mężem, psychiatrą zdecydowali się na założenie rodziny w Nowym Jorku. Frany, Jet i Vincent jednak od samego początku wiedzą, że są inni niż pozostałe dzieci. Powoli odkrywają w sobie magiczne moce, a gdy wkraczając powoli w dorosłość dostają zaproszenie na spędzenie lata przy ulicy Magnolii, mają nadzieję na zapoznanie się ze historią swojej rodziny oraz wyjaśnienie o co w tym wszystkim chodzi. Szybko dowiadują się, że od dawien dawna nad rodziną Owensów ciąży klątwa – prawdziwa miłość jest u nich zakazana, ten, w którym Owensówny się zakochają, umrze. Czy to prawda? Niestety szybko przekonają się, że tak. Czy uda się uniknąć działania klątwy, jakoś ją obejść? A może czy możliwe jest w ogóle życie bez miłości?
„Nie wzywajcie ciemności, kiedy nie jesteście przygotowani na konsekwencje.”
Książka składa się z sześciu części: Intuicja, Alchemia, Zaklęcie, Elemental, Grawitacja, Remedium – każda z nich opowiada o pewnej części życia rodzeństwa. Podzielone są na nienumerowane podrozdziały, więc książkę czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, obserwuje wydarzenia z boku. Styl powieści to niestety największy minus jaki mam do zarzucenia tej książce – jest bardzo nierówna, raz czyta się ją z zainteresowaniem, raz trochę męczy. W tym męczących fragmentach jest dużo powtórzeń, zarówno tych samych wyrazów w zdaniu, jak i przypomnień o wcześniejszych zdarzeniach, zdecydowanie za częstych i za szczegółowych. Ogólnie też miałam wrażenie, że czasami zdania są trochę złożone nieporadnie, kulowe stylistycznie. I tu znowu wychodzi kwestia pracy tłumacza – nie wiem na jak dużą ingerencję w tekst tłumacze mogą sobie pozwolić, więc ciężko jest mi określić czy to wina tłumaczenia czy oryginału.
„… Frany doszła do wniosku, że magia niewiele się różni od nauki. Obie szukały sensu tam, gdzie go nie było, światła w ciemności, odpowiedzi na pytania zbyt trudne, żeby śmiertelnicy mogli je zrozumieć.”
Co do samej historii to jest całkiem przyjemna. Zgrabnie łączy magię z opowieścią o dojrzewaniu, miłości, poszukiwaniu szczęścia, poczuciu obowiązku i odczuciu inności, wyalienowania. Każdy z trójki rodzeństwa od początku czuje się inny, wie, że ma moce, których nie mają zwyczajni ludzie. I tak Vincent oczarowuje każdą napotkaną istotę, a siostry wzbudzają zachwyt swoją urodą. Ciężko im odpędzić się od adoratorów, jednak mając wiedzę, iż może im przez to grozić niebezpieczeństwo. Każdy z nich jednak chce żyć normalnie, założyć rodzinę, mieć swoje miejsce na świecie. Każdy z nich ma uczucia, cierpi tak jak inni, a nawet mocniej, mając świadomość ciążącej nad nimi klątwy. Poprzez historię o magii autorka sprytnie opowiada o tym, że każdy człowiek potrzebuje kogoś bliskiego, partnera, uczucia bycia kochanym i jest w stanie dla tej emocji poświęcić wszystko.
„ – Jestem skazana, żeby stracić wszystkich, których kocham – oświadczyła April. – Już o tym wiem. - Oczywiście – potwierdziła Jet spokojnym, wyważonym tonem. – Na tym polega życie.”
Widać też, że prócz warstwy uczuciowej, autorka poświęciła sporo czasu na research odnośnie magii, czarów i wierzeń w moce, jaki powinny posiadać czarownice. Mamy tutaj czarne koty, chowańce, żuczki, kruki. Każdy, w którym płynie krew Owensów, unosi się na wodzie, nie jest w stanie utonąć. Co ciekawsze, wiele tutaj ziołolecznictwa – przy domku przy ulicy Magnolii ciotka rodzeństwa ma duży ogród, w którym znajdują się wszystkie potrzebne rośliny jak szałwia, lawenda, rozmaryn itp. Dla osób zainteresowanych działaniem ziół na pewno będzie to interesujący dodatek.
„Nie była stworzona do takich rzeczy. Pragnęła latać, pragnęła wolności i wolałaby żyć wśród ptaków, rozbić namiot w Central Parku i nie mieć nic wspólnego z rodzajem ludzkim.”
Warto jeszcze wspomnieć, że cała ta opowieść toczy się osadzona w prawdziwej historii Ameryki. Natkniemy się tu np. na wyprawę na księżyc, wojnę w Wietnamie oraz walkę o prawa homoseksualistów. Nie ma tego tutaj może wiele, od czasu do czasu jednak znajdziemy jakiś fakt, który zakorzenia historię w prawdziwym świecie. Możliwe też, że dla mieszkańców Nowego Jorku książka jest jeszcze bardziej prawdopodobna – wiele jest tu wspomnianych ulic i budynków, które istnieją naprawdę.
„… na wszystko są zasady. Po pierwsze, nie rób krzywdy. Musisz o tym pamiętać.”
Podsumowując, „Zasady magii” to lekka, przyjemna historia, opowiadająca o dosyć uniwersalnych zagadnieniach osnutych mgiełką magii. Spodoba się osobom, które chcą się oderwać od rzeczywistości, przenieść na chwilę w świat, gdzie możliwe jest więcej, jednak ze świadomością, że wszystko ma swoje konsekwencje. To również historia miłosna, o ogromnej sile tego uczucia. Żałuję tylko, że styl powieści nie był lepszy, momentami naprawdę mocno kłuł mnie w oczy, przez co przez historię nie byłam w stanie przejść płynnie.  Ja jednak zawsze zwracam dużą uwagę na warstwę językową, ale myślę, że dla tych, dla których nie jest to tak ważne, książka powinna się bardziej podobać.

Moja ocena: 6,5/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz