Autor: Marta Matyszczak
Tytuł: Wypocznij i
zgiń
Cykl: Kryminał pod
psem, tom 7
Data premiery: 12.02.2020
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 304
Komedia kryminalna to jeden z moich ulubionych gatunków
literackich. Mam w nim kilku autorów, po których sięgam bez zastanowienia,
wiem, że nigdy mnie nie zawiodą, a zawsze dostarczą nie tylko inteligentną
zagadkę kryminalną, ale i masę śmiechu. Marta Matyszczak zalicza się do tego
grona, cykl „Kryminał pod psem” znam od samego początku i zawsze się przy nim
dobrze bawię. Bohaterów cyklu: Różę, Szymona i kundelka Gucia znam już wręcz na
wylot, to tacy moi książkowi przyjaciele 😊 Tym razem mogłam spędzić z nimi trochę
więcej czasu, bo naraz czytałam dwa tomy – „Trupa w sanatorium” (recenzja klik!) oraz najnowsze „Wypocznij i zgiń”. I przyznam się, że nadal mi mało!
W „Wypocznij i zgiń” Szymon dostaje zlecenie na wytropienie
mordercy w Szczawnicy. Po szybkim namyśle uznaje, że to świetny pomysł, w końcu
od dawna chciał zaprosić Różę na narty! Tak więc zlecenie przyjmuje i całą
trójką ruszają w polskie góry. Śnieg, śliczny pensjonat opłacony przez
zleceniodawcę, narzeczona i ukochany pies przy boku – czego chcieć więcej? Teraz
trzeba tylko zlecenie zrealizować... Zamordowany został jeden z okolicznych
biznesmenów Mateusz Słowik. Jego ciało znaleziono pod wyciągiem narciarskim i
właśnie z tego powodu właściciel wyciągu zatrudnił Szymona – w końcu to znany
detektyw, a sprawę trzeba szybko rozwiązać, żeby nie odstraszyć turystów! Na
policję Solański znowu nie ma co liczyć – sprawą zajmuje się komisarz Salamon,
który daje Szymonowi wolną rękę – niech on znajdzie zabójcę, a komisarz po
prostu dokona aresztowania... Czy Szymon i tym razem odnajdzie złoczyńcę? Razem
z bezpośrednią i dosyć wścibską Różą i najlepszym na świecie psim detektywem
Guciem na pewno się uda!
Książka składa się z prologu, 10 rozdziałów i epilogu. Każdy
rozdział opatrzony jest cytatem z utworów Tuwima. Akcja powieści, podobnie jak
w poprzednim tomie, toczy się dwutorowo – aktualnie oraz w 1927 roku.
Narratorów również mamy czterech – w trzeciej osobie czasu przeszłego czytamy o
Róży i Solańskim, w pierwszej osobie o Guciu oraz Jagodzie z 1927 roku. Dodatkowo
każda wstawka z 1927 roku poprzedzana jest trzypunktowym kalendarium
wydarzeń z Polski. Styl narracji jest
ciekawy, bogaty we wstawki humorystyczne, których głównym źródłem jest
obserwacja otoczenia. Oczywiście humor znajdziemy też w dialogach, postaciach i
sytuacjach.
Tak jak poprzedni tom okrzyknęłam najlepszym tomem serii
(jak na razie!), tak przy tym tomie muszę ogłosić najlepszą okładkę serii!
Każda książka z cyklu wydana jest bardzo starannie, zdobią je grafiki Ilony
Gostyńskiej – Rymkiewicz, jednak tak bije pozostałe na głowę! Aż chciałoby się
w okładkowej willi zamieszkać 😊
Ale wróćmy do treści książki. Jak wspomniałam narracja
prowadzona jest dwutorowo, część historii toczy się w Szczawnicy w 1927 roku.
Willa Martyna, w której aktualnie mieszkają nasi detektywi, była w tym czasie
ostoją dla polskich artystów, tu przyjeżdżali na wypoczynek i naładowanie
baterii. Odbywały się tam huczne wieczorki, a podczas jednego wydarzyło się coś
bardzo niepokojącego... Całość tej dawnej historii przedstawiona jest z punktu
widzenia dziewczyny, Jagody, która była służbą w tym pensjonacie. To dziewczyna
z ambicjami, którą fascynuje literatura (w tym kryminały!), która chce się
rozwijać i uciec ze Szczawnicy do Krakowa, by zdobyć edukację. Poprzez jej oczy
obserwujemy życie w tej przyjemnej górskiej miejscowości, to jak się rozwija
(pijalnie wód i turystyka), a także zachowanie tamtejszych bywalców (poczynania
bogatych panów względem służek, szastanie pieniędzmi ze spadku itp.). Całość
przedstawiona jest nie tylko przyjemnie, ale również bardzo ciekawie.
Jeśli chodzi o wątek z czasów współczesnych, to oczywiście
prym wiodą tu nasi znani bohaterowie. Róża ogarnięta jest obsesją na punkcie
ślubu, Szymon z kolei coś się do niego nie garnie... Oczywiście to powoduje nie
mało stresów, nieporozumień i zabawnych sytuacji. Pomiędzy własnymi prywatnymi
sprawami bohaterowie muszą rozwiązać zagadkę morderstwa, co do łatwych nie
należy, bo tropów mają niewiele... Zagadka jest ciekawa, powiązana z dawnymi
czasami, oczywiście sama na jej rozwiązanie nie wpadłam.
Książka ma bardzo przyjemny klimat, góry, śnieg, góralskie
knajpki, grzańce, serniczki, narty itp. Czytało się to trochę jak opowieść o
odległych krajach lub dawnych czasach – w końcu my w tym roku prawdziwej zimy
nie doświadczyliśmy... Przynajmniej w ten sposób dostałam swoją dawkę śniegu 😉
Ogólnie, mimo że nadal poprzedni tom uważam za najlepszy,
ten również czytało się bardzo przyjemne. Tak jak pisałam w poprzedniej
recenzji, lubię kiedy akcja toczy się dwutorowo, gdy motywów zagadki trzeba szukać
w dawnych czasach. Bohaterowie jak zawsze nie zawodzą, są pełni niespodzianek i
świetnego humoru. Styl zabawny i uszczypliwy. No i piękna cudowna górska
okolica i ta współczesna i tak z czasów międzywojennych. Jestem zadowolona i
chcę więcej! Będę tęsknić za Różą, Szymonem i oczywiście cudownym Guciem!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Dolnośląskiemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz