Autor: Heather Morris
Tytuł: Podróż
Cilki
Cykl: Tatuażysta z
Auschwitz, tom 2
Tłumaczenie: Kaja
Gucio
Data premiery: 15.01.2020
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 400
W 2018 roku wydana została pierwsza, debiutancka książka
Heather Morris, australijskiej pisarki, pt. „Tatuażysta z Auschwitz”. Określona
została jako fikcja literacka stworzona na postawie prawdziwej relacji więźnia
obozu, Słowaka Lalego Sokolowa, który w Auschwitz odnalazł miłość swojego
życia. Książka zyskała duży rozgłos, została przetłumaczona na wiele języków i
osiągnęła status bestsellera w wielu krajach. Wzbudziła też wiele kontrowersji,
cała przedstawiona rzeczywistość była mocno uproszczona i wygładzona z
większości okropieństw, jakiego żydzi i inni więźniowie doświadczali w obozach.
Moją recenzję tej książki znajdziecie tutaj (klik!).
Niecałe dwa lata po tej premierze na rynek trafiła druga
książka autorki, kontynuacja tamtej historii, opowiadająca o jednej z
drugoplanowych bohaterek Cilce, czyli Cecilii Kein pt. „Podróż Cilki”. I tutaj
znowu mówi się, że historia jest mocno wygładzona, pełna niedopowiedzeń i
przekłamań. Przy tej pozycji autorka nie miała bezpośredniego źródła
informacji, tak jak to było w przypadku poprzedniej książki. Trochę dowiedziała
się od Sokolowa, trochę wyszukała sama w dawnych dokumentach, trochę oparła na
relacji inni znających Cilkę. Jednak wygląda na to, że Morris dopuszczała do
siebie tylko te fakty, które zgadzały się z jej wymysłem – znalazłam cały
artykuł w The Guardian o tym jak pasierb kobiety zaprzecza większości faktów
przedstawionych w książce i właśnie z tego powodu nazwisko miłości Cilki zostało
zmienione z prawdziwego na fikcyjne. Wygląda na to, że oprócz kilku podstawowych
faktów, większość to faktycznie czysta fikcja literacka nie mająca żadnego
odwzorowania w rzeczywistości.
„Podróż Cilki” zaczyna się w momencie wyzwolenia obozu w
Auschwitz. Cilka, od trzech lat funkcjonowała w obozowej rzeczywistości jako
własność jednego z tamtejszych oficerów SS. Teraz, właśnie przez jej obozową funkcję
zostaje oskarżona o kolaborację z wrogiem i skazana na 15 lat łagrów na Syberii.
Kobieta na nowo musi się odnaleźć w nowym więzieniu, znaleźć siłę i sposób na
przetrwanie. Po trzech latach w piekle, szykuje jej się pięć razy dłużej w
niewiele lepszym więzieniu... Czy kobieta sobie poradzi? Jak przetrwać 15 lat w
tak nieludzkich warunkach? Czy nie zatraci siebie przez tak długą niewolę?
Książka składa się z 33 rozdziałów i epilogu. Całość otwiera
notka od autorki informująca o tym, że dostajemy do ręki fikcję literacką, a
zamyka posłowie, w którym opowiada o zbieraniu informacji do książki,
informacje dodatkowe z podstawowymi danymi rodziny bohaterki oraz podziękowania.
Książka wydana jest ładnie i starannie, w zgodzie z poprzednią częścią. Nasza
polska okładka podoba mi się nawet bardziej niż oryginalna.
Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
teraźniejszego, tym razem skupia się tylko i wyłącznie na głównej bohaterce. Styl
powieści jest lepszy niż w „Tatuażyście...”, widać, że autorka trochę podciągnęła
swój warsztat literacki, teraz faktycznie książka bardziej przypomina powieść
niż scenariusz do filmu, co zarzucałam poprzedniej powieści. Ewidentnie też
autorka czuje się lepiej pisząc o kobiecie, co czuć na każdej stronie powieści.
Całość czyta się łatwo i szybko.
Co do samej historii to mam z nią trochę problem. Jeśli miałabym
ją traktować jako całkowitą fikcję, tylko i wyłącznie wymysł autorki, to powiedziałabym
że jest to dobra historia. Opowiada o młodej dziewczynie, która wiele przeżyła
i znowu zostaje wystawiona na kolejne próby. O kobiecie, która nie dba o własne
dobro, a o innych, całkowicie poświęcając się dla drugiego człowieka. Kobieta
odważna, ale i cały czas wątpiąca w siebie, pozbawiona w ogóle poczucia własnej
wartości. Kobieta, która ostatecznie w końcu dostaje swoje szczęśliwe
zakończenie.
Jednak nie jest to tak całkiem i wyłącznie fikcja literacka,
prawda? Łagry były prawdziwe. Auschwitz było prawdziwe. Cecilia Klein istniała
naprawdę. I tutaj, nawet jak na fikcję literacką lekko opartą na faktach,
książka zawodzi. Codzienność w łagrach jest przedstawiona w bardzo kolorowych
barwach. Nie jestem może ekspertem z rosyjskich obozów pracy, jednak ciągle w
pamięci mam „Inny świat” Herlinga-Grudzińskiego. Może historia toczyła się
kilka lat wcześniej, jednak nie wierzę, by w ciągu 5 lat warunki zmieniły się o
prawie 180 stopni. Nawet biorąc pod uwagę to, że bohaterka, zamiast w kopalni,
pracowała w szpitalu, to i tak codzienne traktowanie przez strażników i innych
nadzorujących jest w tej powieści dziwnie przyjazne. Tak jak i w poprzedniej
części, tak i tu autorka mocno popłynęła w łatwą i ładną fikcję niezwiązaną za
mocno z tym, co działo się tam naprawdę. Wydaje mi się, że to spora ignorancja
ze strony autorki, tym bardziej, że przed publikacją książki miała przecież
dostęp do prawdy, a wybrała swoją ładną wersję wydarzeń. Trochę wydaje mi się
bezczelne, by zamiast nagiąć swój wymysł do prawdy, do faktycznych wydarzeń,
autorka wolała zmienić imię bohatera, wybranka Cilki i zostawić tak jak jest.
Ogólnie mam problem z oceną tej powieści. Książkę czytało
się dobrze, historia była dosyć ciekawa, jednak znowu w oczy rzucało się to,
jak bardzo została ona wygładzona. Tutaj jakoś mocniej mi to przeszkadza niż w „Tatuażyście...”,
może dlatego, że tamtą historię
opowiedział jej człowiek, który chciał by ją opisała, a tu, mimo sprzeciwu bliskich,
autorka zdecydowała się na całkowitą samowolkę. To wydaje mi się mocno nie w
porządku. Niemniej książkę jakoś ocenić muszę, więc podnoszę ocenę za styl, obniżam
za nieposzanowanie faktów.
Moja ocena: 6/10
Książka trafiła do mojej biblioteczki dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz