Autor: Melinda Leigh
Tytuł: Jej
ostatnie pożegnanie
Cykl: Morgan Dane,
tom 2
Tłumaczenie: Olga
Kwiecień
Data premiery: 22.10.2019
Wydawnictwo: Editio
Black
Liczba stron: 312
Melinda Leigh, amerykańska pisarka znana z lekkich
kryminałów z wątkami romansowymi, debiutowała w 2011 roku. Od tego czasu jej książki
sprzedały się w 7,5 milionach egzemplarzy na świecie, a liczba wydanych
powieści wynosi 30 - w tym 6 z cyklu o prawniczce Morgan Dane. Na polskim rynku
jak na razie ukazały się tylko dwie – latem 2019 pierwszy tom cyklu pt. „Proś o
wybaczenie” (recenzja – klik!), jesienią tom drugi pt. „Jej ostatnie
pożegnanie”. Za kilka dni, 25 lutego premierę będzie miał trzeci tom pt. „Kości
nie kłamią”, którego recenzja powinna się pojawić tutaj już dzisiaj wieczorem.
„Proś o wybaczenie” czytałam w październiku i miałam trochę
mieszane odczucia. Zaciekawiła mnie jednak na tyle, że z chęcią sięgnęłam po
tom drugi. Czy okazał się lepszy od pierwszego? O tym za chwilę.
Historia powieści rozpoczyna się od zniknięcia młodej żony i
matki Chelsea Clark. Jej mąż Tim po kilku dniach od zgłoszenia zaginięcia
kobiety na policji zatrudnia Morgan i jej przyjaciela Lance’a, prywatnego
detektywa, by przeprowadzili własne śledztwo i sprowadzili Chelsea do domu.
Czas nagli, jeśli faktycznie doszło do porwania, liczy się każda godzina.
Morgan i Lance od razu biorą się do pracy. Co stało się z kobietą? Zniknęła z
własnej woli czy ktoś ją do tego zmusił? Czy nadal żyje?
Książka składa się z 46 rozdziałów. Narracja prowadzona jest
w trzeciej osobie czasu przeszłego, narratorów mamy czterech. Akcja powieści
przedstawiona jest z punku widzenia zarówna Morgan, jak i Lance’a, i to na nich
opiera się główna część fabuły. Od czasu do czasu jednak historia przepleciona
jest opowieścią mordercy, a także zaginionej kobiety. Nie pojawiają się często,
jednak w na tyle odpowiednich momentach, by utrzymać ciągłe napięcie, przez co ciężko
książkę odłożyć.
Lubię książki, w których, prócz oczywiście wątku
kryminalnego, kładzie się duży nacisk na życie prywatne, myśli i motywacje
głównych postaci. I to właśnie w cyklu o Morgan Dane dostajemy. Na równi z
przebiegiem śledztwa obserwujemy życie prywatne dwójki głównych bohaterów.
Obydwoje mają niewiele ponad 30 lat, kiedyś chodzili do tej samej szkoły. Każdy
z nich jednak ma całkiem inne doświadczenia życiowe. Morgan dwa lata temu
straciła męża i wtedy, razem z swoimi trzema małymi córeczkami, wróciła do
rodzinnego miasta. Kiedyś pracowała w biurze prokuratora, teraz chciała wrócić
do tego zawodu, jednak sprawa z tomu pierwszego zmieniła jej plany. Morgan
założyła własną firmę i przez cały ten tom możemy obserwować jak czuje się w nowej
roli, do której musi przywyknąć. Widać, że czerpie satysfakcję z tego co robi,
jednak na każdym kroku dostrzega różnicę pomiędzy funkcją prokuratora a
prawnikiem obrońcą. Kiedyś udowadniała winę, teraz musi bronić niewinności,
choć sama nie jest często pewna czy jej klient ma czyste sumienie...
Lance z kolei dopiero teraz, gdy w jego życiu pojawiła się
Morgan, zaczyna tak faktycznie żyć. Przez wiele lat był policjantem i opiekował
się swoją matką, która od ponad 20 lat, od czasu kiedy zaginął jej mąż,
przejawia sporo problemów psychicznych. Rok temu Lance zrezygnował ze służby po
groźnym postrzale i rozpoczął pracę prywatnego detektywa w firmie swojego
przyjaciela i mentora Sharpa.
Podoba mi się to, że wszystkie te stałe postacie cyklu są bogato
opisane i z każdym kolejnym tomem dowiadujemy się o nich więcej. Nie ma tu
podziału pomiędzy pracą a życiem prywatnym, co często można spotkać w
kryminałach. Tu obserwujemy bohaterów przez cały czas, widzimy nie tylko ich
profesjonalne podejście do pracy, ale też codzienne problemy jak ‘muszę odwiedź
dzieci do szkoły’ czy ‘czy moja mama dzisiaj coś jadła?’.
Jeśli chodzi o wątek kryminalny, to w tym tomie jest on
naprawdę udany. Dostajemy mocną, wyrazistą postać nieobliczalnego psychopaty
oraz ofiary walczącej o przetrwanie. Ich wątki, rozdziały przedstawione z ich
punktu widzenia, są napisane świetnie, wprowadzają duży niepokój i napięcie.
Naprawdę jest to bardzo udany wątek.
Jeśli chodzi o wątek romansowy, który mocno drażnił mnie w
tomie pierwszym, to owszem, tutaj też jest, na szczęście jednak w zdecydowanie
mniejszej ilości. Tak naprawdę były tylko dwie sceny, jedna na początku, druga
pod koniec powieści, więc jest to ilość, na którą mogę przymknąć oko.
Z uwag do książki mam jeszcze jedną, z tym że jest ona
związana raczej z wydaniem niż z samą powieścią. Bardzo wiele błędów,
szczególnie tym interpunkcyjnych, prześlizgnęło się przez korektę. Nie będę
uwzględniać tego w ocenie książki, w końcu nie wpływa to na fabułę, jednak dziwi
mnie jak taka ilość błędów mogła prześlizgnąć się do wydania finalnego książki.
Podsumowując, tom drugi cyklu o Morgan Dane zdecydowanie
bardziej przypadł mi do gustu i przekonał mnie do całej serii. Wątek kryminalny
napisany jest zgrabnie, z dużym wyczuciem czytelnika i przyciąga mocno uwagę, a
wątki prywatne bohaterów z kolei nadają powieści poczucie całości. Jestem
bardzo zadowolona z tej lektury, to taki lekki i przyjemny kryminał na kilka
spokojniejszych wieczorów – najlepiej w towarzystwie ciepłej herbaty i pod
kocykiem.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Editio Black!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz