lutego 22, 2020

"Jej ostatnie pożegnanie" Melinda Leigh


Autor: Melinda Leigh
Tytuł: Jej ostatnie pożegnanie
Cykl: Morgan Dane, tom 2
Tłumaczenie: Olga Kwiecień
Data premiery: 22.10.2019
Wydawnictwo: Editio Black
Liczba stron: 312

Melinda Leigh, amerykańska pisarka znana z lekkich kryminałów z wątkami romansowymi, debiutowała w 2011 roku. Od tego czasu jej książki sprzedały się w 7,5 milionach egzemplarzy na świecie, a liczba wydanych powieści wynosi 30 - w tym 6 z cyklu o prawniczce Morgan Dane. Na polskim rynku jak na razie ukazały się tylko dwie – latem 2019 pierwszy tom cyklu pt. „Proś o wybaczenie” (recenzja – klik!), jesienią tom drugi pt. „Jej ostatnie pożegnanie”. Za kilka dni, 25 lutego premierę będzie miał trzeci tom pt. „Kości nie kłamią”, którego recenzja powinna się pojawić tutaj już dzisiaj wieczorem.
„Proś o wybaczenie” czytałam w październiku i miałam trochę mieszane odczucia. Zaciekawiła mnie jednak na tyle, że z chęcią sięgnęłam po tom drugi. Czy okazał się lepszy od pierwszego? O tym za chwilę.

Historia powieści rozpoczyna się od zniknięcia młodej żony i matki Chelsea Clark. Jej mąż Tim po kilku dniach od zgłoszenia zaginięcia kobiety na policji zatrudnia Morgan i jej przyjaciela Lance’a, prywatnego detektywa, by przeprowadzili własne śledztwo i sprowadzili Chelsea do domu. Czas nagli, jeśli faktycznie doszło do porwania, liczy się każda godzina. Morgan i Lance od razu biorą się do pracy. Co stało się z kobietą? Zniknęła z własnej woli czy ktoś ją do tego zmusił? Czy nadal żyje?

Książka składa się z 46 rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narratorów mamy czterech. Akcja powieści przedstawiona jest z punku widzenia zarówna Morgan, jak i Lance’a, i to na nich opiera się główna część fabuły. Od czasu do czasu jednak historia przepleciona jest opowieścią mordercy, a także zaginionej kobiety. Nie pojawiają się często, jednak w na tyle odpowiednich momentach, by utrzymać ciągłe napięcie, przez co ciężko książkę odłożyć.

Lubię książki, w których, prócz oczywiście wątku kryminalnego, kładzie się duży nacisk na życie prywatne, myśli i motywacje głównych postaci. I to właśnie w cyklu o Morgan Dane dostajemy. Na równi z przebiegiem śledztwa obserwujemy życie prywatne dwójki głównych bohaterów. Obydwoje mają niewiele ponad 30 lat, kiedyś chodzili do tej samej szkoły. Każdy z nich jednak ma całkiem inne doświadczenia życiowe. Morgan dwa lata temu straciła męża i wtedy, razem z swoimi trzema małymi córeczkami, wróciła do rodzinnego miasta. Kiedyś pracowała w biurze prokuratora, teraz chciała wrócić do tego zawodu, jednak sprawa z tomu pierwszego zmieniła jej plany. Morgan założyła własną firmę i przez cały ten tom możemy obserwować jak czuje się w nowej roli, do której musi przywyknąć. Widać, że czerpie satysfakcję z tego co robi, jednak na każdym kroku dostrzega różnicę pomiędzy funkcją prokuratora a prawnikiem obrońcą. Kiedyś udowadniała winę, teraz musi bronić niewinności, choć sama nie jest często pewna czy jej klient ma czyste sumienie...
Lance z kolei dopiero teraz, gdy w jego życiu pojawiła się Morgan, zaczyna tak faktycznie żyć. Przez wiele lat był policjantem i opiekował się swoją matką, która od ponad 20 lat, od czasu kiedy zaginął jej mąż, przejawia sporo problemów psychicznych. Rok temu Lance zrezygnował ze służby po groźnym postrzale i rozpoczął pracę prywatnego detektywa w firmie swojego przyjaciela i mentora Sharpa.
Podoba mi się to, że wszystkie te stałe postacie cyklu są bogato opisane i z każdym kolejnym tomem dowiadujemy się o nich więcej. Nie ma tu podziału pomiędzy pracą a życiem prywatnym, co często można spotkać w kryminałach. Tu obserwujemy bohaterów przez cały czas, widzimy nie tylko ich profesjonalne podejście do pracy, ale też codzienne problemy jak ‘muszę odwiedź dzieci do szkoły’ czy ‘czy moja mama dzisiaj coś jadła?’. 

Jeśli chodzi o wątek kryminalny, to w tym tomie jest on naprawdę udany. Dostajemy mocną, wyrazistą postać nieobliczalnego psychopaty oraz ofiary walczącej o przetrwanie. Ich wątki, rozdziały przedstawione z ich punktu widzenia, są napisane świetnie, wprowadzają duży niepokój i napięcie. Naprawdę jest to bardzo udany wątek.

Jeśli chodzi o wątek romansowy, który mocno drażnił mnie w tomie pierwszym, to owszem, tutaj też jest, na szczęście jednak w zdecydowanie mniejszej ilości. Tak naprawdę były tylko dwie sceny, jedna na początku, druga pod koniec powieści, więc jest to ilość, na którą mogę przymknąć oko.
Z uwag do książki mam jeszcze jedną, z tym że jest ona związana raczej z wydaniem niż z samą powieścią. Bardzo wiele błędów, szczególnie tym interpunkcyjnych, prześlizgnęło się przez korektę. Nie będę uwzględniać tego w ocenie książki, w końcu nie wpływa to na fabułę, jednak dziwi mnie jak taka ilość błędów mogła prześlizgnąć się do wydania finalnego książki.

Podsumowując, tom drugi cyklu o Morgan Dane zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu i przekonał mnie do całej serii. Wątek kryminalny napisany jest zgrabnie, z dużym wyczuciem czytelnika i przyciąga mocno uwagę, a wątki prywatne bohaterów z kolei nadają powieści poczucie całości. Jestem bardzo zadowolona z tej lektury, to taki lekki i przyjemny kryminał na kilka spokojniejszych wieczorów – najlepiej w towarzystwie ciepłej herbaty i pod kocykiem.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Editio Black!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz