Autor: Francis Duncan
Tytuł: Morderstwo
na święta
Cykl: Mordecai
Tremaine, tom 2
Tłumaczenie: Tomasz
Bieroń
Data premiery: 26.11.2018
Wydawnictwo: Zysk
i S-ka
Liczba stron: 312
Z książką „Morderstwo na święta” wiąże się całkiem ciekawa
historia, którą dokładniej opisałam już w maju 2019, przy premierze pierwszego
tomu cyklu o detektywie Mordecai Tremaine pt. „Morderstwo ma motyw” – klik!
Tutaj przypomnę tyle, iż książka pierwotnie ukazała się w 1949, a w 2015
została odkryta na nowo, jednak poszukiwania jej prawdziwego autora sprawiły
wydawcom nie lada wyzwanie. Autor cyklu o Tremaine żył do 1988 roku, jednak
pisał tylko do lat 50. Na swoim koncie ma ponad 20 tytułów, z czego w Wielkiej
Brytanii wznowionych zostało jak na razie tylko 5. Mam nadzieję, że ta liczba
szybko się powiększy oraz, że polski wydawca szybko przetłumaczy pozostałe 3
dostępne na ten moment tytuły. Mnie ten cykl oczarował już przy pierwszym
tytule, teraz, podczas lektury drugiego, moja miłość się tylko utrwaliła 😊
Akcja „Morderstwa na święta” toczy się w starym szlacheckim
dworku na odległej angielskiej prowincji. Właściciel, Benedict Grame niedawno
odkupił posiadłość od prawowitego właściciela, który nie był w stanie
odrestaurować posiadłości. Grame, starszy pan ze sporym majątkiem, nie miał z
tym problemu i teraz zaprosił do swojej posiadłości kilku gości, by razem
spędzić święta Bożego Narodzenia w ‘starym’ stylu. Jest duża choinka, gospodarz
dba o aktywności dla gości, a sam w noc Wigilii przebiera się za świętego
Mikołaja i rozwiesza na choince prezenty. Brzmi baśniowo, prawda? Jednak
mieszkańcy dworku tak się nie czują. Sekretarz Grame’a Blaise jest przekonany,
że Grame’owi grozi jakieś niebezpieczeństwo. Tak samo dziwny niepokój odczuwa
mieszkanka dworku, wychowanka przyjaciela, piękna i młoda Denys Arden. Z tego
powodu zaproszenie na święta dostaje Mordecai Tremaine. Blaise w tajemnicy prosi
go o rozwiązania zagadki, zanim będzie za późno... Czy Mordecai zdąży zanim
morderca wprowadzi w życie swój plan? Kto jest zagrożony, a kto grożącym?
Kompozycyjnie książka składa się z prologu i 18 rozdziałów.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Styl powieści jest
czarujący. Spokojny, klimatyczny, starodawny. Pierwsze kilka stron z tego
powodu może czytać się trochę dziwnie, jednak szybko te wrażenie znika i
czytelnik może się delektować cudowną atmosferą starego klasycznego
brytyjskiego kryminału.
Akcja powieści toczy się w czasie świąt, więc i atmosfera
jest bardzo świąteczna. Za oknami śnieg, w środku, w dużym reprezentacyjnym
pokoju stoi ogromna choinka, a bohaterowie nastawieni są na świętowanie. Ta
atmosfera oddana jest tak szczegółowo, że czytając czułam się jakbym tam była.
Właściciel lubi przepych, lubi świętować hucznie i chce święta w, jak narrator
to określa, ‘dickensowskim’ stylu.
Gości, a zarazem bohaterów mamy trzynastu. Główną postacią
jest oczywiście detektyw amator Mordecai Tremaine. To starszy pan na
emeryturze, który przez cały życie fascynował się kryminologią, a teraz w końcu
może ze swojej wiedzy zrobić użytek. Jego nazwisko jest już trochę znane, w
wakacje rozwiązał jedną sprawę morderstwa (z pierwszego tomu), o czym pisały
gazety. To dobry, uczuciowy, wierzący w miłość i dobroć człowiek, który, mimo
że sam nie założył rodziny, uważa, że największy dar, to miłość pomiędzy
dwojgiem ludzi. Mordecai jest też wyśmienitym obserwatorem, dostrzega małe
niuanse w zachowaniu innych, które dla pozostałych są niewidoczne. Jest mistrzem dedukcji, a ze swojej wiedzy potrafi zrobić pożytek.
Poza detektywem, świętować razem z Grame’m ma małżeństwo w
średnim wieku, które na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Dwie piękne
kobiety, o urodzie skrajnie odmiennej. Najbliższy przyjaciel Benedicta, a
zarazem opiekun Denys. Jest też wspomniany już sekretarz, siostra Grame’a oraz
pewien naukowiec, który ewidentnie świąt nie lubi. Znany polityk oraz samotny
mężczyzna, który jak się szybko okazuje, również jest na utrzymaniu Grame’a. Do
towarzystwa dołącza też młody człowiek, który w Danys jest szaleńczo zakochany.
Wszyscy wymienieni są obecni w kluczową noc dla dalszych wydarzeń powieści, przez
co z zagadka nosi znamiona tak zwanego ‘zamkniętego pokoju’.
Akcja powieści jest poprowadzona spokojnie ale ciekawie.
Autor dokładnie wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika i utrzymać delikatne,
przyjemne napięcie przez całą lekturę. Zakończenie jest mocno zaskakujące, sama
nigdy bym na takie rozwiązanie nie wpadła.
Ogólnie jestem lekturą oczarowana. Świetny, dawny styl
(ukłony dla tłumacza!), uroczy starszy detektyw i ciekawa, wciągająca zagadka
gwarantują przyjemne kilka godzin lektury. Przyznam się, że podczas czytania
było mi tak miło i przyjemnie, że cały czas się uśmiechałam 😊
Duncan zdecydowanie trafia na listę moich ulubionych autorów, a Tremaine
bohaterów. Uwielbiam tego starszego pana! Mam nadzieję, że nie będę musiała
długo czekać na kolejną część!
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz