Autor: Tom Rachman
Tytuł: Włoski
nauczyciel
Tłumaczenie: Jerzy
Kozłowski
Data premiery: 02.10.2019
Wydawnictwo: Znak
literanova
Liczba stron: 448
„Włoski nauczyciel” to trzecia w dorobku, a druga wydana w
Polsce książka angielskiego pisarza Toma Rachmana. Autor urodził się w Anglii,
całą swoją młodość i studia spędził w USA. Studiował kinomatografię i
dziennikarstwo, po czym podjął pracę reportera, dzięki czemu zwiedził spory
kawałek świata. Trochę dłużej mieszkał w Rzymie, później przeprowadził się do
Paryża, by zacząć pisać książki. Literacko debiutował w 2010 roku powieścią
„Niedoskonali”, która została bardzo dobrze przyjęta w kraju i na świecie –
przetłumaczono ją na 25 języków. W Polsce ukazała się w 2011 roku nakładem
wydawnictwa Sonia Draga. Jego druga powieść z 2014 roku nie została
przetłumaczona na polski, dopiero w tym roku wydawnictwo Znak Literanova wydało
jego trzecią powieść pt. „Włoski nauczyciel”, która gatunkowo zaliczana jest do
literatury pięknej.
Historia zawarta w książce jest opowieścią o życiu Pincha, a
raczej Charlesa Bavinsky’ego, syna wielkiego artysty, malarza Beara
Bavinsky’ego. Pincha poznajemy w wieku 5 lat w Rzymie, gdzie mieszka razem z
rodzicami. Dzieciństwo chłopca nie jest łatwe, ojciec żyje sztuką, matka
zaplątana we własnej głowie już teraz wydaje się nie do końca zrównoważona
psychicznie. Pinch nie potrafi dogadać się z rówieśnikami, dnie spędza na
nauce i zaskarbianiu sobie uwagi ojca. Jak potoczą się dalsze losy chłopca? Czy
wychowany w takiej rodzinie, od początku obłożony sporym bagażem emocjonalnym
będzie w stanie wieść zwyczajne życie?
Książka podzielona jest na 5 części: Dzieciństwo, Młodość,
Dorosłość, Starość i Portret Artysty. Podzielona jest na miejsca i lata, składa
się z 89 rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
teraźniejszego, całą uwagę skupiając na głównym bohatera. Styl pisarza jest
bardzo staranny, książkę czyta się łatwo i przyjemnie mimo niełatwego tematu. Narrator
doskonale oddaje myśli i odczucia Pincha, nie ocenia go, a po prostu
przedstawia jego historię, dzieje jego życia.
Historia głównego bohatera to opowieść o tym, jak pragnienie
zadowolenia swojego autorytetu, w tym wypadku ojca – artysty, jest w stanie
zdominować całe życie. Pinch od początku wielbił swojego ojca, uważał go za
ideał, za najlepszego malarza stąpającego po ziemi. Nie interesowało go nic
innego jak tylko zwrócenie jego uwagi na siebie, to by Bear go zauważył i
docenił było jego największym marzeniem. Chłopiec niestety nie miał nikogo, kto
otworzyłby mu oczy, ukierunkował go na właściwy tor, przez co jego całe życie
zdominowała ta jedna emocja. Książka to świetny obraz dziecka skrzywdzonego
przez narcyzm własnych rodziców, człowieka, który mimo chęci, nie jest w stanie
zbudować z nikim trwałych więzi. Człowieka, który mógł być wielki, większy niż
jego ojciec, jednak zabrakło mu wiary w siebie, bo cały czas to zdanie ojca
było ważniejsze niż jego własne. Czy gdyby Bear w młodości go docenił to życie
Pincha potoczyło by się inaczej? Na pewno. Czy to rodzice byli w pełni
odpowiedzialni za jego dalsze losy? Po części na pewno, jednak myślę, że każdy
jeden jego wybór, każda decyzja podjęta przez samego Pincha doprowadziła go do
takiego życia. Na pewno wielkie piętno egoistycznego ojca – artysty odbiło się
na chłopcu, ale czy w biegiem lat nie mógł się spod niego uwolnić? Rachman
twierdzi, że nie. Owszem, był moment kiedy Pinch już dostrzegł jaki naprawdę
jest jego ojciec, zbuntował się, jednak tak, by nikt poza nim o tym nie
wiedział. Nawet gdy dostrzegł prawdziwe oblicze Beara, dalej wiernie przy nim
pozostał. Czy tak musiało być? Chyba nie mnie to oceniać. Mogę powiedzieć tylko
że historia jest mocna, bardzo realistycznie przedstawiona, zmuszająca do
zadawania pytań, do zastanowienia się nad tym co ma wpływ na nasze życie, na
nasze charaktery, na styl życia.
Historię Pincha uważam za tragiczną. To główny temat
opowieści, jednak fascynująca jest też postać ta druga z kolei –
ojciec-artysta, wielki Bear Bavinsky. To człowiek, który na pierwszym miejscu
stawia... właśnie – sztukę czy może siebie jako wybitnego artystę? Na pewno nie
jest człowiekiem skromnym i empatycznym. To zapatrzony w siebie narcyz, który ma
dar oczarowywania ludzi, jednak tak naprawdę nie dba o nikogo. To mocno
rozbudowana i skomplikowana postać, o której co prawda nie wiemy aż tyle co o
Pinchu, jednak to właśnie jego obraz tkwi cały czas w tle tej historii.
O książce można by jeszcze długo pisać. To mocna, dobrze
zbudowana pod względem psychologicznym historia, która nie tylko pyta o rolę
sztuki w życiu artysty i otaczających go ludzi, ale także o wpływ rodziców i
wychowania na życie potomków. Im więcej myślę o relacjach przedstawionych w
książce, tym więcej pytań mi się nasuwa. Pytań, na które ciężko jednoznacznie
odpowiedzieć. To piękna, tragiczna historia, coś pomiędzy „Małym życiem” Hanyi
Yanagihara a „Szczygłem” Donny Tartt, jednak w mniejszym rozmiarze. Szczerze
chętnie przeczytałabym więcej o życiu Pincha, żałuję, że książka nie liczy
więcej stron, bo jedyny minus jak mi się nasuwa, to właśnie to, że czegoś mi
przy końcu zabrakło, mam wrażenie, że nie do końca poznałam dorosłe życie
bohatera, jakby jego życie po śmierci ojca zostało potraktowane trochę
pobieżnie. A może właśnie był taki zamysł autora – zabrakło człowieka, któremu
bohater podporządkował życie to i jego własne już nie było istotne? Nie wiem,
ta książka wymaga większego zastanowienia i przedyskutowania.
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz