listopada 22, 2019

"Noc, kiedy umarła" Jenny Blackhurst


Autor: Jenny Blackhurst
Tytuł: Noc, kiedy umarła
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Data premiery: 18.09.2019
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416

Jenny Backhurst debiutowała w 2014 roku thrillerem psychologicznym pt. „Tak cię straciłam” i od razu została bardzo dobrze przyjęta przez czytelników. Na polskim rynku do teraz ukazały się już 4 jej powieści, na angielskim jedna więcej. „Noc, kiedy umarła” to jej przedostatnia powieść, w 2019 roku w maju w Anglii ukazała się ciągle jeszcze nieprzetłumaczona na polski książka „Ktoś kłamie” (ang. „Someone is lying”).
Jeśli chodzi o życie prywatne autorki, to pisarka toczy spokojne życie u boku męża i dzieci w jednym z angielskich hrabstw. Studiowała psychologię, fascynują ją ludzkie zachowania i motywacje. Pracuje w straży pożarnej, zajmuje się sprawami biurowymi.

„Noc, kiedy umarła” zaczyna się mocną sceną. Evelyn rzuca się z klifu w dniu swojego wesela. Nikt nie wie dlaczego to zrobiła, mąż Richard jest zrozpaczony. Policja podejrzewa samobójstwo, ma dwóch świadków, którzy widzieli, że kobieta była na klifie sama. Ale czy na pewno? Richard niedługo dowiaduje się, że na moment przed skokiem, jego znajomi widzieli jak Evie z kimś się kłóciła... Jej najbliższa przyjaciółka Rebecca mówi, że nie wie, dlaczego Evie podjęła taką decyzję, ale kobieta ewidentnie coś ukrywa... Czy zna motywy samobójczyni? I czy w ogóle Evie umarła, skoro nikt nie potrafi znaleźć jej ciała?

Książka od strony kompozycji wygląda dokładnie tak jak lubię – prolog, 100 krótkich rozdziałów i epilog. Dodatkowo narracja podzielona jest na kilka osób (głównie Rebeccę i Evelyn), a akcja toczy się w kilku planach czasowych. Narrator uzasadnienia wydarzeń szuka w przeszłości, więc czytelnik może poznać całą historię życia głównej bohaterki. Narracja prowadzona jest przez Rebeccę w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, pozostali bohaterowie wypowiadają się w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Książkę czyta się szybko i lekko, chociaż trzeba się wbić w styl – osobiście miałam czasami wrażenie, że coś jest nie tak ze składnią zdania, niektóre musiałam czytać po kilka razy, by zrozumieć o co chodzi. Na szczęście nie było to na tyle częste, by zaważyło na moim odbiorze lektury.

Historię poznajemy z dwóch stron – oczami Evie i oczami Rebecci. Evie to bogata dziedziczka, córka francuskiego biznesmena, która w wieku kilku lat razem z rodzicami przeprowadziła się do Anglii. Od malutkości przyzwyczajona jest do bogatego, wystawnego życia. Jest piękna - blondynka o zielonych oczach, ze słodkimi piegami i nogami do nieba. To kobieta, która zawsze przyciąga wzrok, uwaga towarzystwa zawsze skupiona jest na jej osobie. Wydaje się być przebojowa, ale też rozpieszczona i mocno egoistyczna.

Rebecca z kolei to całkowite przeciwieństwo Evie. Z ubogiej, wielodzietnej rodziny, całe życie czuje się jak szara myszka. Gdy na studiach poznaje Evie jej cały świat podporządkowuje się pod przyjaciółkę, chwilami aż zakrawa to na obsesję. Becca jest w stanie zrobić dla Evie wszystko.

Dużą rolę w fabule pełni też dwóch mężczyzn – Richard, aktualny mąż Evie, oraz James, pierwsza miłość dziewczyny, chłopak, który w dużej mierze ukształtował to, kim Evie jest teraz. Ich miłość zakrawa trochę na historię Romea i Julii.

Ogólnie postacie są ciekawe, na pewno podobało mi się to, że wraz z biegiem lektury odkrywamy kolejne karty z przeszłości dwóch bohaterek, szukamy powodów przez które doszło do tego nieszczęścia. Autorka sprytnie manipuluje czytelnikiem, odkrywa tylko to, co chce w danym momencie powiedzieć, przez co przez większą część książki wydaje nam się, że coś wiemy, ale co chwilę w tę wiedzę wątpimy. Intryga jest składna i dobrze poprowadzona, w sumie prócz tej wspominanej okazyjnej nieszczęsnej składni nie mam do książka żadnych zarzutów. Liczyłam na lekki, relaksujący thriller z kategorii domestic noir i właśnie to dostałam. To dobra książka na 2-3 wieczory.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz