Tytuł: Dziewięcioro
nieznajomych
Tłumaczenie: Mateusz
Borowski
Data premiery: 18.09.2019
Wydawnictwo: Znak
Literanova
Liczba stron:
560
„Dziewięcioro nieznajomych” to szósta na polskim rynku, a ósma
książka w całym dorobku Liane Moriarty, australijskiej bestsellerowej pisarki.
O Moriarty zrobiło się głośno 2 lata temu, kiedy na małych ekranach ukazał się
serial „Wielkie kłamstewka” nakręcony na podstawie jej książki o tym samym
tytule, w którym zagrały takie gwiazdy jak Nicole Kidman czy Reese Witherspoon.
Właśnie od tej pory autorka stała się jedną z moich lubionych pisarek, po
których książki sięgam w ciemno, a każda z premier jest dla mnie dużym
wydarzeniem. Niestety autorka wydaje jedną książkę na 2-3 lata, więc znowu
przyjdzie mi trochę poczekać na kolejną... Myślę, że pocieszenie w międzyczasie
znajdę w serialu, który ma powstać na podstawie „Dziewięciorga nieznajomych”, a
w którym zagrać ma znowu Nicole Kidman. A jak wypada sama książka?
„Dziewięcioro nieznajomych” to, jak sama nazwa wskazuje,
historia 9 osób, które przyjeżdżają na 10 dni do pewnego nowoczesnego ośrodka,
sanatorium, spa, gdzie mają przejść odnowę fizyczną i psychiczną. Ośrodkiem kieruje
dawna karierowiczka, Rosjanka, która po zawale 10 lat temu przeszła całkowitą
odmianę, znalazła w życiu sens, żyje zdrowo, w zgodzie z naturą. Tego wszystkie
chce nauczyć swoich podopiecznych, ma dla nich opracowany ścisły plan, który
właśnie udoskonaliła, wyciągając wnioski z zachowań wcześniejszych gości. Plan
jest rewolucyjny, kontrowersyjny, a uczestnicy nie wiedzą co tak naprawdę ich
czeka... Czy faktycznie w 10 dni dziewięcioro nieznajomych zmieni swoje życie
na lepsze?
Od strony kompozycji książka składa się z 79 krótkich
rozdziałów. Narracja prowadzona jest przez 12 osób (9 uczestników + 3 ‘opiekunów’)
w trzeciej osobie czasu przeszłego. Nie bójcie się jednak tak dużej ilości
narratorów – każdy z nich jest tak charakterystyczny i nosi zapadające w pamięć
imię, że dosłownie nie da się ich pomylić. Styl autorki jest lekki, przyjemny,
z humorem, a do tego każda z postaci wypowiada się minimalnie innym,
charakterystycznym dla siebie stylem. Bardzo lubię styl powieści autorki, jej
książki zawsze czytam szybko, z ogromną przyjemnością i tak też było w tym
wypadku.
Jak już pisałam bohaterów mamy wielu. Najczęściej wypowiada
się chyba Francise, ponad 50letnia autorka romansów, dwukrotna rozwódka,
kobieta wygadana, bardzo przyjazna. Francise przechodzi właśnie trudny okres,
bo padła ofiarą oszusta matrymonialnego oraz jej ostatnia książka ciągle nie
znalazła wydawcy... Prócz niej do ośrodka trafia młode bogate małżeństwo, które
w ten sposób próbuje uratować swój związek. Mamy też całą rodzinę, małżeństwo z
dorosłą już córką, starszego, otyłego i groźnie wyglądającego mężczyznę,
kobietę porzuconą przez męża z obsesją na punkcie swojej wagi oraz przystojnego
prawnika. Każdy z bohaterów przyjechał do ośrodka z jakimś problemem, każdy
chce odmiany.
„Kobieta i jej ciało to najbardziej patologiczny i toksyczny związek pod słońcem.”
Ośrodkiem kieruje Masza, wspomniana już Rosjanka. Masza jest
piękna, o niespotykanej urodzie, z rewelacyjną figurą i umięśnionym ciałem. Uważa
się za osobę lepszą od innych, twierdzi, że wszystkim jest w stanie pomóc,
wszystkich może udoskonalić. Pomaga jej Yao oraz Dalila, którzy są bezpośrednio
odpowiedzialni za gości.
Pomysł na fabułę jest naprawdę bardzo ciekawy. Autorka, jak
zawsze, potrafi dostrzec codzienne problemy, które zaprzątają normalnych ludzi
i z wyczuciem o nich opowiada. Tutaj głównym tematem jest radzenie sobie z
codziennością w erze telefonów, internetu i ogłupiających mediów.
„Nie mogła pozbyć się obawy, że jeśli nie zarejestruje tego momentu telefonem, to nie nabierze on realności, nie będzie się liczył, nie urzeczywistni się. Ten zupełnie irracjonalny lęk nie dawał jej spokoju.”
Ale nie jest to oczywiście jedyny temat, znajdziemy tu też dużo
o stracie, depresji, pieniądzach, a także o postrzeganiu własnego ciała oraz
dążeniu do perfekcji. Każdy z bohaterów jest rozczarowany rzeczywistością, swoim
aktualnym życiem, każdy potrzebuje odpoczynku i zmiany. Autorka jest uważnym
obserwatorem ludzkich zachowań, książka od strony psychologicznej, jak zawsze u
Moriarty, jest bardzo dobrze dopracowana.
„W ciągu ostatniej dekady świat zdecydowanie przyspieszył. Ludzie mówili, jeździli samochodem i chodzili z coraz większą prędkością. Wszystkim się spieszyło. Każdy był zapracowany i domagał się natychmiastowej gratyfikacji.”
Ogólnie jestem z lektury zadowolona. Dostałam od autorki
wszystko to, za co ją lubię – ciekawą narrację, przyjemny, momentami zabawny
styl i dobry wgląd w psychikę i zwyczajne, ludzkie problemy. Fabuła jest
ciekawa, co prawda wydaje mi się, że gdzieś tak w połowie autorka trochę za
mocno popuściła wodze fantazji, ale dobrze z tego wybrnęła, więc książka na tym
niewiele traci. Poza tym poprowadzenie fabuły na tyle osób, w taki sposób, by
bohaterowie się ze sobą nie mieszali, tylko dowodzi tego jak autorka zgrabnie
posługuje się piórem. Ja jestem zadowolona, spędziłam z książka bardzo
przyjemny czas.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz