Autor: Piotr Górski
Tytuł: Krewni
Cykl: komisarz
Sławomir Kruk, tom 3
Data premiery: 17.07.2019
Wydawnictwo: HarperCollins
Polska
Liczba stron: 432
„Krewni” to trzeci tom o komisarzu Sławomirze Kruku
autorstwa Piotra Górskiego. Autor wywodzi się z rodziny polonistów, swoje
dzieciństwo spędził na Mazurach. Debiutował w latach 90tych XX wieku, a prócz
wspomnianej już kryminalnej serii, która swój początek miała w 2017 roku, trzyma
się raczej gatunku fantasy. Dla mnie ten tom to było pierwsze spotkanie z twórczością
autora, ale od razu mogę przyznać, że na pewno nie ostatnie!
Akcja powieści „Krewni” zaczyna się od oględzin zwłok młodej
dziewczyny, którą ktoś brutalnie zamordował, a po jej śmierci ciało dokładnie
ułożył. Szybko okazuje się, że zamordowana Basia, to bratanica mężczyzny, który
rok temu zastrzelił jednego z trzech chłopaków, znajomych dziewczyny. którzy
wtargnęli do jego mieszkania – od tej pory mężczyzna przebywa w więzieniu,
dopiero za kilka dni szemrany adwokat ma go stamtąd wyciągać. Kruk, komisarz
zajmujący się tą sprawą, od razu przeczuwa, że sprawy się w jakiś sposób łączą
i wiedziony tym instynktem rozpoczyna obszerne i zagmatwane śledztwo. Czy
faktycznie te dwie sprawy się łączą? Kto zamordował Basię? I jak skutecznie
przeprowadzić śledztwo, kiedy rodzina zamordowanej nie wierzy w polski system
sprawiedliwości i sama postanawia wziąć sprawy w swoje ręce?
Od strony kompozycji książka podzielona jest na 99 naprawdę
krótkich rozdziałów – niektóre liczą stronę, inne kilka. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, podąża przeważnie za Krukiem, ale nie
tylko. Książkę czyta się wygodnie, wydanie jest bardzo przejrzyste.
Styl narracji bardzo przypasował mi do gustu – jest mrocznie,
świat przedstawiony w książce jest raczej zły, nadziei brak, sprawiedliwości
też. Jednak narracja poprowadzona jest dosyć sarkastycznie, dużo w niej
czarnego humoru – muszę przyznać, że często podczas czytania przez moją twarz
przemykał uśmiech. Ten zabieg możemy zaobserwować głównie w dialogach, których
jest w książce sporo.
„Pomyślał, że powinien gdzieś zapisać, że dwudziestego siódmego czerwca o czwartej trzydzieści świat się zatrzymał bez powodu. Nie włączył radia w samochodzie. Bał się, że gdy naciśnie przycisk, z głośników nie dobędzie się dźwięk i wtedy zrozumie, że został sam na świecie.”
Głównym bohaterem powieści jest oczywiście wspomniany już
komisarz Kruk. To inteligentny śledczy, jednak z pewnymi problemami. Pół roku
temu wydarzył się pewien incydent (podejrzewam, że było to w tomie drugim),
który sprawił iż koledzy i przełożeni z pracy nie są pewni czy jest w stanie
zachować w pracy zimną krew. Mężczyzna jest samotny, ma problemy ze snem, w
sumie praca to jego życie, nie ma nic poza nią. Przełożony kieruje go do
psychologa, co Krukowi raczej nie odpowiada. Kruk to dobry facet, ale z dużym
temperamentem, potrafi czasem dogryźć. Muszę przyznać, że bardzo go polubiłam i
jestem bardzo ciekawa jego wcześniejszych losów.
„Do tej pory miałeś zadziwiająco dużo szczęścia. Ale jeśli to będzie trać, szczęście się skończy, bo szczęście zawsze się kończy, i pewnego dnia przekroczysz granicę.”
Fajną, chociaż mocno drugoplanową postacią jest też
policjant towarzyszący Krukowi przy tej sprawie – Radek. To wielki facet, który
myśli racjonalnie. Młody ojciec, dla niego rodzina jest równie ważna co praca.
Z Krukiem się dogadują, Radek stoi za nim murem. To dobry i lojalny człowiek.
W książce spotykamy naprawdę sporo postaci – po stronie
policji na pewno trzeba jeszcze wymienić przełożonego Marcina i psycholog Monikę.
Wielką rolę w książce odgrywa też rodzina zamordowanej – jej matka Iwona i jej
dwóch braci , a także dwóch młodych mężczyzn powiązanych z tamtym wtargnięciem.
Poza tym koniecznie trzeba też wspomnieć o tym szemranym adwokacie, który jest
dosyć intrygującą postacią – brodacz z niedowładem jeden strony twarzy,
kompletnie bez kręgosłupa moralnego, który nie obawia się pokazywać własnego bogactwa.
Muszę przyznać, że wszystkie te postacie są naprawdę ciekawe, każda z nich ma
swój indywidualny rys.
„Błękitne niebo było w tej chwili jedynie marzeniem. Błękit policyjnych świateł musiał Krukowi wystarczyć.”
Intryga w powieści jest mocno rozbudowana i świetnie
przemyślana. Wraz z biegiem powieści czytelnik odkrywa nowe fakty, z których
może odtworzyć bieg wcześniejszych wydarzeń. Muszę przyznać, że akcja jest
dobrze rozpisana, mocno wciąga, książkę naprawdę ciężko odłożyć. Pochwalić też
muszę kilka pomysłów na wnętrza budynków, gdzie sztuka miesza się z
codziennością – robi wrażenie!
Pisałam już wcześniej o mroczności świata przedstawionego,
ale trzeba podkreślić, że chyba żadna z postaci nie wierzy w polski system sprawiedliwości.
Wielu bohaterów czerpie z tego korzyści, a ci dobrzy wiedzą, że jeśli sami nie
wymierzą sprawiedliwości, to nikt inny tego nie zrobi.
„Sądy są niezbędne – powiedział powoli. – Dzięki nim mamy złudzenie, że prawo jest czymś namacalnym, że w ogóle jest czymś istotnym, że jego złamanie jest złem i czeka za to kara. Tkwimy w tym złudzeniu, dopóki osobiście się nie przekonamy, czy sądy naprawdę są.”
To brutalny, smutny
świat, gdzie tych prawych można zliczyć na palcach jednej dłoni.
Podsumowując, „Krewni” to rasowy kryminał. Z wciągającą,
ciekawą akcją, świetnymi bohaterami i dobrze przemyślaną zagadką, którą chyba
faktycznie ciężko samodzielnie odgadnąć. Styl powieści zdecydowanie przypadł mi
do gustu. Mam tylko jedno ‘ale’ – późniejszy wątek Moniki wydawał mi się
niepotrzebny, nie pasował mi do całości, wprowadzał bardzo niepotrzebny
dramatyzm, najchętniej bym go wycięła. Ale poza tym to nie mam zastrzeżeń i
muszę teraz nadrobić pozostałe dwa tomy, bo jestem naprawdę ciekawa przeszłości
bohatera!
A, ważna informacja – tom można czytać oddzielnie, autor tak
sprytnie poprowadził narrację, że nie za wiele dowiadujemy się o przeszłości
bohaterów, więc nawet zaczynając od środka, czytelnik nie odbiera sobie przyjemności
poznania wcześniejszych tomów.
Moja ocena: 7,5/10
Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu
HarperCollins Polska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz