Tytuł: Dama z
wahadełkiem
Data premiery: 07.08.2019
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 336
„Dama z wahadełkiem” to druga książka w dorobku Pauliny
Kuzawińskiej. Pierwsza to powieść z gatunku fantasy pt. „Zaklęci w wiatr”,
która swoją premierę miała ponad rok temu. Autorka, sama zagorzała
czytelniczka, w swoich książkach chce zapewnić czytelnikowi możliwość oderwania
się od rzeczywistości i przeniesienia w inny świat, pełen zagadek i tajemnic.
Czy „Dama z wahadełkiem” spełniła te kryterium?
Historia „Damy z wahadełkiem’ zaczyna się, gdy do szkockiej
posiadłości na Wzgórzu Mgieł po wielu latach nieobecności wraca siostrzenica
właścicielki, Madeline Hyde. To młoda dziewczyna, która przyjechała tu z
Londynu, by leczyć złamane serce i uciec od współczujących spojrzeń.
Właścicielka, Hortense, to starsza kobieta, która właśnie ma w planach
zorganizowanie seansu spirytystycznego – jej przyjaciółka na starość i po
wycieczce do Ameryki odkryła w sobie predyspozycje do bycia medium. Madeline
szybko zostaje zapoznana z młodym dziedzicem, siostrzeńcem wspomnianej
przyjaciółki, a dzień później na wieczoru spirytystycznym poznaje tajemniczego
Gabriela... Tego też wieczoru umiera jeden z uczestników seansu. Szybko
pojawiają się podejrzenia, że to nie była naturalna śmierć... A wszystko to
dzieje się w głębokiej mgle, która spowiła mokradła i uniemożliwia opuszczenie
posiadłości....
Od strony kompozycji książka składa się z króciutkiego
prologu, 34 tytułowanych rozdziałów oraz epilogu. Rozdziały są krótkie i
przeważnie kończą się w takich momentach, że nie sposób nie zacząć kolejnego.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Narracja prowadzona jest w pierwszej
osobie czasu przeszłego, narratorem jest Madeline, dzięki czemu czytelnik
poznaje jej wszystkie uczucia oraz widzi świat jej oczyma. Styl powieści jest
spokojny, klimatyczny, skupiony zarówno na otoczeniu, szczegółach otaczającego
świata, jak i na wewnętrznych rozterkach bohaterki.
Pierwsze skrzypce w powieści gra oczywiście Madeline. To
młoda, chyba nawet nastoletnia dziewczyna, której zaręczyny na krótko przed
ślubem zostały zerwane. By odpocząć od londyńskiej rzeczywistości dziewczyna
powraca do domu, w którym spędzała każde wakacje dzieciństwa, który kojarzy jej
się z miłością i beztroską. Tutaj, w otoczeniu wrzosowisk i mokradeł,
dziewczyna w końcu może odetchnąć pełną piersią. Tutaj czuje się jak w domu. Madeline
to dobra dziewczyna, która troszczy się o innych. Niemniej jednak jest bardzo
kochliwa i przesadnie uczuciowa, często popada wręcz w egzaltację. Jak to też
mają w zwyczaju młode panienki z dobrych domów, jest dosyć naiwna i uparta.
Oczywiście, jak to w takich powieściach bywa, Madeline ma
swoich adoratorów. Jeden z nich to Clark, siostrzeniec przyjaciółki ciotki, piękny
blondyn o niebieskich oczach, który wychował się w Ameryce. Bogaty, z dobrego
domu, cierpliwy w zdobywaniu serca dziewczyny. Jego przeciwnikiem jest Gabriel,
całkowite przeciwieństwo Clarka, o ciemnych włosach i oczach, dziwnie mocno
pociągający. Madeline od pierwszego spojrzenia wyczuwa z nim ogromne
przyciąganie. To tajemniczy i małomówny mężczyzna, którego szarpie ogromna namiętność.
Oczywiście w powieści jest jeszcze sporo pobocznych postaci,
jak Artur, syn ogrodnika, bliski przyjaciel Madeline z dzieciństwa, czy na
przykład doktor Watson, który pomaga Madeline rozwiązać zagadkę zbrodni. Jednak
ich obecność nie jest tak istotna jak wymienionej trójki.
Skoro już wspomniałam o doktorze Watsonie, to moją uwagę
przykuło kilka nazwisk. Oczywiście doktor Watson (jak postać z Sherlocka
Holmesa, o którym nawet wspomina się w książce), Madeline nosi nazwisko Hyde
(jak doktor Jekyll i pan Hyde), w pewnym momencie pojawia się też sklep Pani
Bovary. Wszystko to są postacie z powieści, które powstały mniej więcej w
czasach, w których toczy się ta opowieść (koniec XIX, początek XX wieku), a
nawiązania są ewidentne i przyjemne, możliwe też, że jest ich w książce więcej,
tylko moja wiedza jest za mała, by je dostrzec. Ale tak jak nawiązanie do
Watsona i Bovary jest dosyć jasne, tak ciągle zastanawia mnie nazwisko głównej
bohaterki.
Akcję historii można podzielić na dwa tory: pierwszy to
kryminalny. Jest zbrodnia, jest zagadka, jest zamknięte grono podejrzanych
uwięzionych w jednym domu. Ewidentne zaczerpnięcie z klasyki Agathy Christie.
Muszę przyznać, że ten wątek mi się podobał, był przyjemnie i ciekawie
poprowadzony.
Drugim torem historii jest wątek romansowym. I tutaj można
by książkę skojarzyć z powieściami Jane Austen, jednak u mnie szybko te
skojarzenie się rozwiało. U Austen wszystko było takie czyste i niewinne, delikatnie
zasygnalizowane, nawet jeśli była mowa o fizyczności. Tutaj historia mocno
skupia się na cielesności, chwilami powieść kierowała się w stronę romansu czy
nawet może erotyku, co mi osobiście do gustu nie przypadło. Rozumiem, że autorka
chciała pokazać Madeline jako dojrzałą kobietę pełną namiętności, dla mnie
jednak było to chwilami przesadne.
Ogólnie książka ma przyjemny, spokojny klimat. Historia
toczy się w małym miasteczku na odludziu, pomiędzy wrzosowiskami, klifem,
morzem. Bajka. Dom, w którym toczy się historia jest stary, wiktoriański i w
połowie nieużywany, co nadaje mi dosyć złowieszczy wręcz klimat. Tajemnica jest
ciekawa, mroczna i niepokojąca, przez większą część powieści nie wiadomo o co w
tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Książka jest dobrze osadzona w tamtej
dawnej rzeczywistości i kulturze. Jak dla mnie ten wątek romansowy był trochę
za agresywny, ale podejrzewam, że dla większości czytelników to nie będzie aż
taki problem. „Dama z wahadełkiem” to klimatyczna, przyjemna lektura, z dosyć
zaskakującym i nieoczywistym zakończeniem.
Moja ocena: 6,5/10 (a dla tych nie uczulonych na romanse na
pewno będzie to mocne 7/10)
Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lira!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz