Tytuł: Łańcuch
Tłumaczenie: Dariusz
Żukowski
Data premiery: 18.09.2019
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 400
„Łańcuch” to pierwsza powieść Adriana McKinty’ego, która ukazała
się w Polsce. Autor z pochodzenia Irlandczyk, na początku XXI wieku
przeprowadził się do USA, a później do Australii, gdzie osiadł na stałe i
zaczął się spełniać jako pisarz. Znany jest głównie z serii o detektywie Seanie
Duffym.
Książka”Łańcuch” swój początek miała w krótkim opowiadaniu.
Autor zainspirował się metodą porwań, który stosował meksykański gang. Połączył
ją z historią listów łańcuszkowych, które mocno osadziły się w jego
dzieciństwie. Po 5 latach od napisania opowiadania (które nie zostało wydane)
autor zachęcony przez agenta zdecydował się rozwinąć ten pomysł w powieść. Jak
mu się to udało?
W czwartkowy poranek Rachel podczas podróży do lekarza
dostaje dziwny telefon. Ktoś o zmienionym modulatorem głosie mówi jej, że zaraz
otrzyma drugi telefon – ma odebrać, słuchać i notować. Chodzi o Łańcuch. Chwilę
później faktycznie telefon znowu dzwoni – jakaś kobieta mówi, że porwała jej
13letnią córkę. By ją uwolnić Rachel musi wpłacić okup oraz porwać kolejne
dziecko. Dopiero gdy rodzina porwanego dokona kolejnego porwania, Kylie zostanie
uwolniona. Łańcuch czuwa, obserwuje, jeśli tylko Rachel zrobi coś nie tak, to
jej córka straci życie. Na potwierdzenie dostaje zdjęcie Kylie. Rachel decyduje
się spełnić żądania, a w ich wypełnieniu prosi o pomoc Pete’a – byłego szwagra.
Do czego Rachel się posunie by odzyskać córkę? Czym jest Łańcuch? Kto stoi na
jego szczycie?
Od strony kompozycji książka składa się z 2 części i 77
rozdziałów.
„Liczba atomowa siedemdziesiąt siedem była zwiastunem zagłady dinozaurów. To liczba końca. Wszystkie książki powinny się kończyć na rozdziale siedemdziesiątym siódmym, choć zwykle jest inaczej.”
W pierwszej części każdy rozdział opatrzony jest dniem tygodnia
i godziną – akcja rozgrywa się w ciągu kilku dni, narracja trzecioosobowa
prowadzona jest w czasie teraźniejszym z punktu widzenia Rachel, Kylie i osoby
kierującej Łańcuchem. W drugiej części nie ma podziału na dni ani godziny, a
czytelnik ma szansę poznać historię powstania Łańcucha przeplataną z aktualnymi
wydarzeniami z życia Rachel. Rozdziały są krótkie, styl opowieści pozbawiony ozdobników,
czasami tylko odwołuje się do myśli i słów różnych pisarzy i filozofów. Uzasadnione
jest to tym, że Rachel jest z wykształcenia filozofem, a same przytoczenia
sprawiają wrażenie, że autor ma dużą wiedzę w tym temacie, jednak trochę
wydawało mi się to zbędne – tak jakby autor chciał na siłę zrobić z książki coś
więcej niż zwyczajny thriller.
Główną bohaterką jest wspomniana już Rachel. To kobieta o
burzliwej przeszłości – po studiach razem z mężem uczestniczyła w akcjach
Korpusu Pokoju, później po powrocie łapała się każdej możliwej pracy. Pokonała
raka, przetrwała rozwód, a teraz ma w końcu zacząć stabilną pracę na uczelni
wyższej. Niestety, w chwili gdy pada podejrzenie, że rak wrócił, dochodzi
jeszcze do porwania córki... Rachel to kobieta silna, mimo że wcale tak o sobie
nie myśli. Jak każda matka, kocha swoją córkę ponad wszystko i nie zawaha się
przed niczym, by tylko swoją córkę ochronić. Jest wrażliwa, ale też zdeterminowana.
Jej pomocnikiem jest Pete. Były żołnierz, był na kilku
turach w Afganistanie i Iraku. Teraz żyje skromnie, jednak ciągle dręczą go
demony z przeszłości, z którymi radzi sobie jedynym znanym mu sposobem. Pete
uwielbia Kylie, podobnie jak Rachel, jest w stanie zrobić dla niej wszystko.
Po przeciwnej stronie tej dwójki jest Łańcuch. To
organizacja sięgająca podobno lata wstecz, mająca tysiące ogniw (uczestników),
których w każdej chwili można ponownie aktywować. Łańcucha nie oszukasz,
Łańcuch wie wszystko. Mimo żądania okupu nie chodzi o pieniądze, a o to by
Łańcuch podtrzymać – nigdy nie może zostać przerwany...
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, wiele się dzieje,
praktycznie nie ma chwili na oddech. Co za tym idzie wciąga, a dzięki krótkim
rozdziałom czyta się ją bardzo szybko. Jest sporo zwrotów akcji, a sama akcja
skupia się głownie na tym co tu i teraz.
W powieści poruszane są dwa główne tematy: po pierwsze
rodzicielska miłość do dziecka, która jest silniejsza od wszystkiego innego na
ziemi. Książka nasuwa pytania do czego zdolny jest rodzic w imię życia własnego
dziecka – czy byłby zdolny odebrać życie innemu? Powieść odkrywa wiele
rodzicielskich (matczynych) dylematów, z którymi rodzice mierzą się na co dzień
i w sytuacjach ekstremalnych.
Drugim tematem jest aktywność w sieci, głownie chodzi o
media społecznościowe. To temat dosyć popularny ostatnio w tego typu
literaturze, jednak myślę, że ważne jest, by uświadomić ludziom jak ważna jest
prywatność – to co zdradzamy w sieci szybko może zostać wykorzystane przeciwko
nam. Książka zwraca uwagę, by pilnować tego co publikujemy, by nie traktować
mediów społecznościowych jako prywatnego pamiętnika, bo nic dobrego z tego nam
nie przyjdzie.
„Zatrważająca liczba ludzi zamieszcza publiczne wpisy, które może obejrzeć każdy. George Orwell się mylił, myśli. W przyszłości to nie państwo będzie wszystkich monitorować. Ludzie zrobią to sami. Odwalą robotę za aparat nadzoru, nieustannie informując o swoim miejscu pobytu, zainteresowaniach, wyborach żywieniowych, ulubionych restauracjach, poglądach politycznych i zainteresowaniach przez Facebooka, Twittera, Instagrama i inne serwisy społecznościowe. Jesteśmy naszą własną tajną policją.”
Ogólnie, „Łańcuch” to dobry thriller. Trzyma w napięciu, dużo
się dzieje, temat jest ciekawy. Nie dopatrywałabym się w tej książce niczego
więcej, jak dla mnie to była czysta rozrywka na dwa wieczory.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała dla portalu nakanapie.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz