Tytuł: Szwindel
Data premiery: 15.05.2019
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 400
Jakub Ćwiek znany jest głównie z książek szeroko wpisujących
się w gatunek fantastyki. Jego najgłośniejszy cykl to „Kłamca”, od którego
autor zaczął swoją przygodę z pisaniem. „Szwindel” to pierwsze samodzielne
wyjście z tego gatunku. W książce autor skupia się na przestępstwie, na grupie
con-artists (artystów przekrętu), która swoja swoją historię zaczerpnęła z
prawdziwych zdarzeń mających miejsce w Wielkiej Brytanii. Jak sam autor przyznaje,
od zawsze jest fanem tego gatunku w kulturze, i od zawsze chciał taką książkę
napisać. Teraz w końcu poczuł się na nią gotowy. Jak wyszło? Zaraz Wam opowiem!
Historię „Szwindla” otwiera śmierć starszego pana Ferdynanda
Górskiego. Nie jest to tajemnicza śmierć, mężczyzna w dosyć starszawym wieku
umiera na chorobę płuc. Jedna z pielęgniarek, z którą się zaprzyjaźnił obiecała
zamieść paczkę po jego śmierci do jego syna. Mikołaj, syn, przez całe życie
wychowywał się bez ojca, praktycznie go nie znał, więc paczka zawierająca dwa
listy, pieniądze i dziennik bardzo go szokuje. Tym bardziej, gdy szybko
odkrywa, że jego ojciec był artystą przekrętu, od 50 lat nieuchwytnym. Działał
w zespole pod pseudonimem Bosco&Houdin. Ojciec w liście obiecał mu duży
spadek, jedyne co musi zrobić to skontaktować się z jego byłym partnerem Bosco.
Jak się szybko okazuje Houdin w ramach spadku rozpisał fabułę kolejnego
przekrętu, tak wielkiego, że przyćmi on wszystkie wcześniejsze ich
dokonania....
Już od strony kompozycji książka wygląda bardzo ciekawie. Na
otwarciu czytelnik dostaje dwa cytaty, później prolog, 6 części i epilog. Akcja
powieści dzieje się dwutorowo – aktualnie lipiec-sierpień, kiedy to trwają
przygotowania do przekrętu i sam przekręt, oraz w czasie po przekręcie, we
wrześniu, w rozdziałach nazwanych jako „skutki”. Każda z części powieści to
wycinek z przekrętu. Przygrywka, Legenda, Profil Gapa, W grze, Szwindel i Łup –
to są ich tytuły. Bardzo podoba mi się też ich przedstawienie graficzne – jest
to łańcuszek z rybką, która go zjada – im dalej w grze, tym łańcuszek krótszy.
Kojarzy mi się ta grafika z grą, ale nie umiem sobie teraz przypomnieć jaką... 😉
Ogólnie wydanie książki jest bardzo ładne, przyciąga wzrok i ma różne faktury,
bardzo ciekawe w dotyku.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego,
przedstawiona jest z punktu widzenia kilku bohaterów. Język powieści jest
bardzo uważny, wrażliwy na każdą zmianę otoczenia, nie stroni od potoczności
czy okazyjnych wulgaryzmów, ale styl pisania jest naprawdę bardzo dobry.
Chwilami kojarzył mi się z Chmielarzem, mimo że dzieje się dużo, to czytając ma
się wrażenie spokoju i uwagi. Taki styl naprawdę robi duże wrażenie, bardzo mi
się podoba. Jest mądry, ale zakorzeniony w aktualnej rzeczywistości.
A jeśli już jesteśmy przy aktualnej rzeczywistości, to w
powieści znajdziemy dużo nawiązań do kultury, polskiej, ale nie tylko. Książki,
seriale, filmy – co chwilę można trafić na jakieś nawiązanie czy wspomnienie.
Jak już pisałam, bohaterów jest dużo. Chwilami, muszę
przyznać, musiałam wrócić kilka stron wstecz, żeby przypomnieć sobie kto jest
kim. Nie uznaję tego jednak za minus, po prostu warto o tym wiedzieć, żeby od
początku zwrócić większą uwagę na imiona.
Historia kręci się oczywiście wokół Mikołaja, spadkobiercy
Houdiniego. To zwyczajny chłopak, mieszka razem z dziewczyną Kasią, obydwoje
pracują, i mimo że mają ładne mieszkanie i jedzenie w lodówce, to na nadmiar
gotówki nie narzekają.
Całkiem inaczej mają się członkowie Kręgu – osoby, które
razem z Bosco dokonują przekrętów. Ania, Bartek, Marcin to najbardziej zaufane
osoby. Poznajemy ich zarówno w ‘pracy’ jak i ich życie osobiste. Mimo, jakby
nie patrzeć, dynamicznej i ciekawej pracy, ich życie też nie wygląda tak
kolorowo, jak można by przypuszczać. Każdy z nich boryka się z pewnymi
życiowymi problemami.
„Narastającego powoli smutku czy rezygnacji nie da się łatwo dostrzec, obcując z kimś na co dzień, orientujesz się dopiero po jakimś czasie, gdy nastąpiła większa zmiana.”
Ogólnie bohaterowie są bardzo ciekawi, dobrze zbudowani i
niejednoznaczni. W końcu mimo tego, że większa ich część to oszuści, to jednak
nie sposób ich nie polubić. Są inteligentni, uważni, dobrze wiedzą, że każdy
najmniejszy szczegół w otoczeniu i zachowaniu ma znaczenie.
Co do samej akcji, to tak jak pisałam, niby dużo się dzieje,
a jednak ma się wrażenie spokoju i uważności. Sama intryga jest oczywiście
świetnie poprowadzona, nie brakuje ciekawych zwrotów akcji. W książce
znajdziemy specjalistyczne nazwy z kręgu oszustów, ja np. pierwszy raz
słyszałam określenie ‘gap’ – czyli ofiara oszustów lub ‘legenda’ jako bajeczka
uwierzytelniająca oszusta.
„Gap to gracz mimowolny. Ktoś, kto tak bardzo pragnie odmienić swój los, że gotów walczyć o szczęście znaczonymi kartami. Bohater, choć tragikomiczny.”
Dodatkowo przez wprowadzenie w każdej części rozdziału
‘skutki’ ciekawość czytelnika wzrasta, naprawdę ciężko z nich z początku
wywnioskować o co chodzi.
A czy można z książki wynieść coś więcej niż tylko dobrą
rozrywkę? Tak, oczywiście. Poprzez przedstawienie czytelnikowi jak działają
tacy oszuści, bardziej uwrażliwia nas na zwracanie uwagi na to co się dzieje
wokoło, na, że tak powiem, większą nieufność do otoczenia. Coś co wydaje się
za piękne by było prawdziwe, przeważnie prawdziwe nie jest. Warto też pilnować
swojej aktywności w sieci czy w pobieraniu aplikacji na urządzenia mobilne, bo
to są aktualnie podstawowe pola działania mniejszych czy większych oszustów.
„...czy nie jest tak, że dajemy się oszukiwać każdego dnia? Politycy, sprzedawcy w sklepach z fałszywymi wyprzedażami, dostarczyciele usług. Gdyby pan tylko zliczył te wszystkie małe przekręty i naciągnięcia, zdziwiłby się, o jakich kwotach mówimy.”
Podsumowując, „Szwindel” to naprawdę dobra robota. Powieść
wciąga, jest świetnie rozpisana, a i niesie ze sobą dużo więcej niż samą
ciekawą historię. Ja jestem nią zachwycona, przez całą lekturę kojarzyła mi się
jako coś pomiędzy Iluzją (Now you see me) a Fight Clubem, a może też trochę z
Mentalistą. W każdym razie lubię powieści gdzie każdy szczegół ma znaczenie,
gdzie trzeba dbać o każdy jeden najmniejszy detal i zwracać dużą uwagę na to,
co dzieje się dookoła.
Bardzo cieszą mnie wieści, że autor pracuje już nad kolejnym
kryminałem - już czekam!
Moja ocena: 8,5/10
Książka dołączyła do mojej biblioteczki dzięki portalowi
czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz