Tytuł: Pchła
Data premiery: 09.07.2019
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 360
„Pchła” to pierwsza
powieść kryminalna autorki Anny Potyry. Do tej pory znana była głównie jako
autorka książek dla dzieci, w 2017 roku debiutowała na rynku dla dorosłych czytelników
komedią pt. „Facet kontra kłopoty”. Na co dzień mama czterech córek, uwielbia
jeździć konno i pisać. Żyje w Warszawie, gdzie osadziła wydarzenia ze swojego debiutu
kryminalnego.
Główna akcja „Pchły” toczy się w czasach współczesnych. W
Wigilię Bożego Narodzenia dochodzi do morderstwa. Ofiarą pada Łukasz Kos,
narzeczony Marty, z którą pierwszego dnia świąt miał wziąć ślub. Mieszkanie
zamordowanego zostało dokładnie wysprzątane, a jego ciało mocno wystylizowane –
ułożone w spokojnej pozie, na nim położona została biała róża, a w kieszeni
denata znalazło się stare zdjęcie... Zgłoszenia o zbrodni dokonuje Marta, która
dostała przez MMSa zdjęcie zamordowanego. Sprawa zostaje przydzielona do
ambitnego śledczego Adama Lorenza, który razem z profilerką Izą Rawską będzie
musiał odkryć o co w tym wszystkim chodzi... Kim jest morderca? Jakie są jego
motywy? Jak szybko się okazuje, morderca nie poprzestaje na jednej zbrodni...
Od strony kompozycji książka podzielona jest na prolog,
rozdziały opatrzone miejscem i datą oraz podrozdziały. Rozdziały są różnej
długości, ale czyta się je bardzo szybko i przyjemnie. Wydarzenia dzieją się na
dwóch planach czasowych – aktualnie, podczas śledztwa, oraz wcześniej – od
czasów wojny do 1982. Narracja prowadzona jest w 3 osobie czasu przeszłego,
podąża głównie za komisarzem Adamem Lorenzem. Prowadzona jest spokojnie, z dużą
dbałością o szczegóły. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, nie szczędzi
czytelnikowi uszczypliwych uwag, ale też pisarka ewidentnie ma talent do
opisywania uczuć bohaterów. W tekście często też znajdziemy ciekawe, życiowe
porównania. Ogólnie w powieści widać kunszt autorki do pióra, posługuje się nim
na wyraz sprawnie.
W powieści mamy spore grono ciekawych bohaterów. Główną postacią
jest oczywiście komisarz Adam Lorenz. Mimo względnie młodego wieku jest
uznawany za jednego z najlepszych śledczych na Komendzie, spore grono młodszych
kolegów podziwia go i czuje do niego respekt. Adam aktualnie całe dnie spędza w
pracy, nie ma nikogo bliskiego, prócz rodziców i siostry Sary. Ujście swoim
emocjom daje w klubie bokserskim, który jest dla niego pewnego rodzaju
ratunkiem. Adam jest inteligentny, skupiony i ma nadzwyczajną pamięć. Jakiś
czas temu przeszedł przez naprawdę ciężki okres w swoim życiu, z czym chyba
jeszcze nie do końca sobie poradził...
Z Adamem współpracuje młody policjant Brylski „Brylant”,
który jest zachwycony możliwością współpracy z tak dobrym śledczym. Jego
postać wprowadza do powieści lekki powiew humorystyczny. Nad dochodzeniem
pracuje również Mateusz Corsetti oraz prokurator Zadrożny. Mateusz nazwisko
nosi po ojcu – Włochu, z pochodzenia jest Ślązakiem, czemu nieraz daje wyraz w
stanach wzbudzenia. W porównaniu do Adama jest dosyć narwany, ale to właśnie z
nim bohaterowi pracuje się najlepiej. Zadrożny z kolei jest człowiekiem rządnym
sukcesu, o całkiem innych priorytetach niż główny bohater, przez co panowie
raczej się nie lubią.
W połowie pomiędzy życiem służbowym a prywatnym spotykamy
Izę Rawską. Kobieta, profiler, która od nowego roku miała zacząć pracę w
oddziale Adama. Przez zbrodnię popełnioną w Wigilię pracę zaczyna ciut
wcześniej. Jest wyrozumiała, ale i pewna siebie. Zna swoją wartość, wie czego
chce. Mimo tego, że nie pojawia się wiele razy w powieści, jest postacią
wyrazistą.
Wspomnę jeszcze tylko krótko o Sarze i jej mężu Radku.
Aktualnie ich małżeństwo przeżywa kryzys, który trwa mniej więcej od roku. Para
z dnia na dzień oddala się od siebie, Sara sama nie wie dlaczego tak się
dzieje. Radek ewidentnie ma jakieś tajemnice, o których nie chce z nią
porozmawiać. Sara, jak już pisałam, jest siostrą Adama, w którym ma spore
oparcie, widać, że rodzeństwo może na siebie liczyć i bardzo się szanuje.
Mogłabym jeszcze dalej opisywać postacie, bo jest ich sporo
w powieści i wszyscy są świetnie przedstawieni, ale żeby nie przedłużać,
odsyłam Was po prostu do lektury 😊
Ważną rolę w „Pchle” odgrywają wydarzenia z II Wojny Światowej.
Mimo, że jest to powieść kryminalna, udało się autorce zgrabnie przemycić
smutne i poruszające historie ludzi, którzy w tamtych czasach ucierpieli.
Zostały one dobrze opisane, fragmenty te są bardzo wzruszające, nie wstydzę się
przyznać, że uroniłam nad tymi historiami kilka łez. Prócz tego odgrywają
istotną rolę dla współczesnych wydarzeń w powieści, więc pod tym względem chylę
czoła przed autorką.
Warto jeszcze dodać, że nie wiem jak z topografią Warszawy,
bo w tym temacie niestety się nie orientuję, ale w powieści znajdziemy kilka
ciekawych miejsc. Najbardziej spodobał mi się lokal „Biuro”, do którego czasami
zachodzi główny bohater, by zmienić miejsce otoczenia. „Biuro” ma świetne logo,
a godziny otwarcie opisuje jako „przyjmowanie interesantów”. Takich ciekawych
akcentów w książce znajdziemy sporo.
Podsumowując, jak na debiut kryminalny książka według mnie
jest świetnie skonstruowana. Mamy duże grono bohaterów, z których każdy jest
szczegółowo opisany, każdy wydaje się być żywym człowiekiem z krwi i kości.
Jest świetnie poprowadzona intryga, do samego końca nie wiadomo o co chodzi.
Oczywiście podczas czytania miałam swoje teorie, ale autorka tak zwodziła i
kluczyła, że nie sposób się domyślić rozwiązania. Prócz samego śledztwa w
powieści poruszany jest ważny temat dotyczący wojny, nie będę się nad nim
rozwodzić, bo mogłabym przypadkowo coś podpowiedzieć, ale muszę zaznaczyć, że
tytuł powieści jest znaczący. Co jeszcze? Nieoczywiste rozwiązania! Pomiędzy
Adamem a Izą zaczyna się coś dziać, ale na szczęście autorka poprowadziła całą
sytuację w całkiem innym kierunku niż zrobiłaby to większość pisarzy. Dlatego z
czystym sercem mogę Wam polecić lekturę tej książki, bo na pewno nie będzie to
czas stracony! A ja jestem zaszczycona mogąc objąć właśnie tą powieść swoim pierwszy patronatem. I czekam na kolejne tomy, mam nadzieję, że historia doczeka się
kontynuacji!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość objęcia książki patronatem serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka, a autorce za naprawdę interesującą lekturę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz