Tytuł: Różany eter
Data premiery: 24.04.2019
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 544
Chyba nie ma na świecie osoby, która nie kojarzyłaby
twórczości Jane Austen. „Duma i uprzedzenie” czy „Rozważna i romantyczna” to
tytuły, które na stałe zagościły w światowej kulturze. Dla mnie osobiście Austen
jest jedną z ulubionych nieżyjących autorek. Tak jak nie lubię czytać
współczesnych romansów czy literatury obyczajowej w romansowych tonach, tak
miłostki bohaterek dawnych czasów urzekają mnie swoim wdziękiem i niewinnością.
Ponadto codzienność tych kobiet zawsze robiła na mnie duże wrażenie. I właśnie
z tego powodu zdecydowałam się sięgnąć po książkę „Rózany eter’ autorstwa Julii
Gambrot. Jest to jej debiut literacki, autorka podkreśla, że pisanie to jej
wielka pasja. Na co dzień okulistka, opiekunka kilku czworonogów. Już z samej
notki biograficznej zamieszczonej z tyłu książki można wyciągnąć wnioski, że
autorka to romantyczna dusza.
„Rózany eter” opowiada historię Róży Zimmerman. Dla
bohaterki zaczyna się właśnie ważny okres w jej życiu – jako jedna z dosłownie
kilku dziewcząt może podjąć studia medyczne. Jest to jej spełnienie marzeń, ale
i spore wyzwanie – nie tylko naukowe, ale i społeczne, gdyż przyjdzie Róży
walczyć na każdym kroku z dyskryminacją płci pięknej. Bohaterka, prócz przyjaźni
ze swoją opiekunką siostrą zakonną, która ją wychowała, nie ma na świecie
nikogo, jest sierotą. Do sierocińca została oddana za czasów niemowlęctwa, więc
nie wie prawie nic o własnych korzeniach... Kiedy jednak zaczyna dostawać
dziwne przesyłki i wydaje jej się, że ktoś ją śledzi, postanawia zmienić ten
stan rzeczy. Do czego poszukiwanie własnych korzeni ją doprowadzi? Pomocną dłoń
wyciąga do niej jej nowa przyjaciółka Lilia, dziewczyna z dobrego domu, również
przyszła lekarka. Lilia razem z Różą są też lekko zafascynowane, ale i
przestraszone dziwnymi morderstwami, do których dochodzi w mieście. Ktoś zabija
tak, że nie pozostawia na ciele ofiar żadnych śladów...
Kompozycyjnie książka składa się z 37 rozdziałów różnej
długości. Nie ma to jednak wpływu na lekturę, powieść od początku wciąga tak,
że nie zauważa się przewracania kolejnych stron. Narracja powieści prowadzona
jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, narratorką jest Róża. Co za tym idzie,
rzeczywistość przedstawiana jest jej spojrzeniem razem z jej emocjami i
odczuciami. Styl powieści jest lekki, klimatyczny, autorka skupia uwagę nie
tylko na samych bohaterkach, ale i na ich otoczeniu. Muszę powiedzieć, że
urzekły mnie uczty, na których podawane były bardzo ciekawe dania – aż ślinka
cieknie! 😊
Skoro już wspomniałam o klimacie powieści, to od razu trochę
te zagadnienie rozwinę. Akcja powieści toczy się gdzieś na przełomie XIX i XX
wieku. Większość domów była jeszcze wtedy bez prądu, nie wspominając już o
telefonach. Na ulicach widok samochodu (oj przepraszam - automobilu!) był rzadkością,
za to dorożki, furmanki czy tramwaje konne były codziennym środkiem transportu
bohaterów. Społeczność w mieście ma dosyć wyraźne podziały – są ludzie bogaci i
wykształceni i jest prosta biedota. Jednak pewne społeczne zwyczaje zaczynają
się już powoli zmieniać, dokładnie widać tą różnicę w porównaniu podejścia
babki Lilii a samej Lilii. W bogatych domach jednak panują cały czas pewne
standardy, wzory zachowań, co jest bardzo widoczne w relacjach damsko –
męskich.
Główna bohaterka, Róża, plasuje się gdzieś pośrodku drabiny
społecznej – na pewno nie jest arystokratką, ale jednak zdobywa wykształcenie i
nie narzeka na biedę. Róża to 18letnia dziewczyna, która właśnie rozpoczyna
studia w wielkim mieście. Jest dobrze wychowana, uprzejma, skromna, i jak to w
takich powieściach bywa ciut naiwna, ale w przeważającej większości w
pozytywnym sensie. Wierzy w ludzi, wierzy w miłość i prócz zostania lekarką,
bardzo chce mieć rodzinę.
Lilia, jej przyjaciółka, jest dużo bardziej wygadana od
Róży. Nie boi się wyrażać własnego zdania i walczyć o swoje. Ma duże poczucie
własnej wartości, czego nauczył ją ojciec, również lekarz. Lilia dawno temu też
straciła matkę oraz najstarszego brata, którego śmierć wzbudza dziwne nastroje
w ojcu i babci. Fryderyk to jej żyjący starszy brat, równie ciekawa postać. Chłopak
wrócił właśnie do domu po wyprawie do Afryki, gdzie nadzorował budowę kolei.
Ten bohater dosyć często przewija się na kartach powieści, ale jest przedstawiony
dosyć tajemniczo – tak do końca nie wiedziałam, co faktycznie o nim sądzić.
Bohaterów powieści jest sporo, co jest dosyć normalne przy
tak rozbudowanej fabule, ale wspomnę tutaj jeszcze tylko o doktorze Kaderze. To
mężczyzna starszy od dziewczyn, ale raczej nie powiedziałabym o nim pan w
średnim wieku, myślę, że raczej miał gdzieś w okolicy 30-35 lat. Człowiek
stabilny, dyskretny, pomocny, widać, że pomoc ludziom w potrzebie to dla niego
misja życiowa. Mądry i wyważony, zawsze panuje nad sytuacją. Muszę powiedzieć,
że od początku go polubiłam i mocno trzymałam kciuki za jego szczęście 😊
Prócz cudownego klimatu dawnych czasów, koniecznie trzeba
wspomnieć o studiach dziewcząt. Czytelnik razem z bohaterkami uczestniczy w
sekcjach, zajęciach z anatomii, a nawet operacjach – wszystko to jest bardzo
dokładnie opisane. Są w powieści fragmenty, przy których nie powinno się jeść 😊
Ponadto czytelnik może przekonać się na jakim etapie była wtedy medycyna –
pomijając już to, że dopiero od teraz kobiety mogły zacząć uczyć się zawodu, to
były czasy kiedy dopiero co odkryto np. grupy krwi – wcześniej o czymś takim
nie słyszano i uważało się, że krew można przetoczyć nawet od zwierząt. Również
dopiero od kilku lat znaleziono sposób na zoperowanie przepukliny – wcześniej ludzie
musieli po prostu z nią żyć. Gastroskopia to też dopiero co odkryta metoda
badań. Dużo można znaleźć w powieści takich smaczków, które mnie osobiście
zafascynowały. Te czasy to był ważny okres dla medycyny, autorka wiedziała co
robi, umieszczając akcję właśnie w takim okresie 😊
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z lektury. Przez
pierwsze kilkanaście stron miałam małe wątpliwości czy był to dobry wybór, ale
jak już się wgryzłam w tamte czasy i klimat powieści, to nie chciałam jej
odkładać. Była to bardzo przyjemna podróż w czasie, a smaczku dodawały wstawki
z medycyny i zagadka morderstw i przeszłości Róży. Muszę powiedzieć, że intryga
została bardzo dobrze skonstruowana, bardzo przemyślanie rozłożona w czasie.
Podsumowując jestem na tak i mam nadzieję, że druga powieść autorki też będzie
miała miejsce w dawnych czasach!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu LiRA
Książkę można też było zdobyć na portalu czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz