Tytuł: Martwy Sad
Cykl: Cienie przeszłości
Data premiery: 19.06.2019
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 416
„Martwy sad” otwiera cykl kryminalny pt.”Cienie przeszłości”
autorstwa Mieczysława Gorzki. Jest to debiut autora. Jak sam przyznaje, pisanie
jest jego największą pasją, ale do tej pory pisał tylko do szuflady. Autor odnajduje
się w gatunkach tj. fantasy, kryminał, sensacja i horror, co w jego debiucie
jest mocno widoczne! Zawodowo jest właścicielem firmy księgowej, pasjonuje się
też astronomią, fizyką kwantową i kosmologią. Na co dzień mieszka we Wrocławiu
i tam też umieścił część wydarzeń z powieści.
Akcja „Martwego sadu” rozpoczyna się od brutalnego
morderstwa. Zamordowana w swoim własnym domu została kobieta w średnim wieku,
jej ciało znalazł mąż. Do sprawy zostaje wezwany komisarz Marcin Zakrzewski
razem z nadkomisarzem Stefanem Sroką. Marcin w czasie oględzin ogrodu
zaskoczony zostaje przez ukrywającego się mordercę, który wyszeptuje mu słowa:
„Widziałem jak diabeł chodził tam na palcach” – słowa, które przed 30 laty
wypowiedział jego dawno zaginiony brat bliźniak. Marcin, za namowami swojej przyjaciółki
Kaśki, postanawia przejrzeć akta sprawy swojego brata, prosi o pomoc
prokuratora Grabskiego. Szybko okazuje się, że sprawa musi zostać wznowiona, bo
wiąże się z innymi zaginięciami młodych chłopców, które ostatnio miały miejsce
we Wrocławiu. W przeszłości, w okolicach Szczepanowa, też było ich więcej... Co
sprawa zaginięć ma do brutalnego morderstwa? Co się stało z bratem bliźniakiem?
Skąd morderca zna te słowa? Z tymi pytaniami przyjdzie zmierzyć się
Marcinowi....
Od strony kompozycji książka podzielona jest na 35
rozdziałów różnej długości, ale podczas czytania się tego specjalnie nie
zauważa. Książkę czyta się szybko, akcja pędzi do przodu. Narracja prowadzona
jest w 3 osobie czasu przeszłego, podąża cały czas za Marcinem. Narrator bardzo
dobrze zna nie tylko jego poczynania, ale i myśli i wspomnienia. Dużą uwagę
przykłada też do otoczenia. W książce znajdziemy dużo szczegółowych opisów
drogi, poruszamy się razem z bohaterem po Wrocławiu i okolicznych wsiach.
Myślę, że czasami książka mogłaby służyć za mapę, tak szczegółowo opisana jest
droga. Te opisy często przeplatają się ze wspomnieniami bohatera z dzieciństwa,
jeżdżąc po okolicy każde z miejsc kojarzy mu się z jakąś historią. Podczas
takich podróży Marcin często przypomina sobie tamto życie, życie w PRLu, jak
było bardzo różne od tego, które jest teraz.
Głównym bohaterem powieści jest wspomniany już komisarz
Marcin Zakrzewski. Jest to mężczyzna w wieku 42 lat, z początku samotny,
później zawiązuje się pomiędzy nim a koleżanką z pracy, Pauliną romans. Marcin
w dzieciństwie mieszkał w Szczepanowie, w wieku 12 lat jego brat bliźniak
zaginął, ojciec został wsadzony do więzienia za aktywny udział w opozycji, a
matka popadła w depresję. W tym czasie bardzo pomogli im dziadkowie, z którymi
Marcin nadal ma bardzo dobry kontakt. Później wyjechał razem z rodzicami do
Wrocławia, i tam miesza do teraz. Przyjaźni się z Kasią, i mimo że ciągnie ich
do siebie, ich przyjaźń zostaje tylko i wyłącznie przyjaźnią – nie potrafią
spotkać się w czasie gdy są samotni, zawsze któreś jest w związku, a że
obydwoje są porządnymi ludźmi, to nigdy nie doszło do czegoś więcej. Co jeszcze
o Marcinie? Jest dobry i pomocny, godny zaufania. Wygląda też, że jest dobry w
tym co robi, jego bezpośredni przełożony nadkomisarz Sroka, często pozwala mu
prowadzić w śledztwach.
Brat bliźniak Marcina – Rysiek był jego całkowitym
przeciwieństwem. Nie chciał chodzić do szkoły, nie uczył się, ciągle powodował
jakieś bójki czy wypadki. Można nawet powiedzieć, że był zafascynowany złem.
Kiedy razem z Marcinem w sadzie przy starym kościele o zmroku widzieli jakąś
dziwną ciemną, dużą postać, Rysiek był wręcz w niebo wzięty, nie to co Marcin,
który panicznie się bał.
Sporo miejsca w powieści poświęcone jest Paulinie, koleżance
z pracy Marcina, która jest odpowiedzialna za śledztwo dotyczące zaginięć
chłopców. Paulina, tak jak Marcin, ma 42 lata i pochodzi z tej miejscowości do
Marcin. Przez całe życie co chwilę się spotykali, chociaż nigdy nie pałali do
siebie sympatią, byli całkowitymi przeciwieństwami. Tym razem ich spotkanie
wygląda inaczej, obydwoje są starsi i spragnieni drugiej osoby. Paulina w swoim
życiu miała kilka rozczarowań, ogólnie bardzo zawiodła się na mężczyznach, więc
gra twardą, mimo że brakuje jej tej drugiej osoby. Mimo znielubionych przeze
mnie romansów w kryminałach, tutaj jestem w stanie się z nim pogodzić, bo
rozumiem w miarę obydwie postacie.
Dużo napięcia i emocji gromadzi się wokół wspomnianego już
sadu. Jest to dziwne miejsce, w którym zawsze jest chłodniej niż wszędzie
dookoła. Właśnie w tym miejscu mówi się o diable, a wszyscy dookoła uważają, że
jest to złe miejsce. Zawsze kiedy była mowa o sadzie przebiegał mnie dreszcz, w
niektórych momentach mój niepokój był tak duży, że zaczynałam żałować, że
czytam książkę wieczorem, kiedy już jest ciemno. W tych momentach autor potrafi
świetnie zbudować napięcie, szczerze się bałam.
Ogólnie autor dobrze posługuje się słowem, zarówno dialogi
jak i opisy drogi są dobrze skomponowane. Nie miałam raczej momentów, w których
lektura by mi się dłużyła. Myślę, że to jest warte podkreślenia, szczególnie,
że mówimy tutaj o debiucie literackim.
Pomiędzy główną akcją ważnym aspektem w powieści są
powojenne przesiedlenia na podwrocławskie tereny. Dużo mowy jest o
repatriantach ze wschodu, podkreślane jest zamieszanie jakie to wszystko
wytworzyło, czytelnik może zaznajomić się jak to wyglądało. Często podkreślany
jest też fakt, że mimo iż była to ludność obca, to dla siebie większość
mieszkańców była już znana z poprzedniego miejsca zamieszkania.
Na końcu muszę jeszcze wspomnieć, że dużą rolę w powieści
odgrywają też sny, a raczej koszmary głównego bohatera. Sny te prześladują go
od chwili zaginięcia brata, a w czytelniku budują uczucie niepokoju, a nawet
strachu.
Ogólnie myślę, że jest to dobry kryminał. Co prawda jest
romans, których ogólnie nie lubię w kryminałach, ale jak minęła mi pierwsza złość,
że jest, to byłam w stanie go zaakceptować. Podobały mi się te powroty na
pozornie spokojną wieś, wspomnienia z dzieciństwa i sama zagadka. Zakończenie z
jednej strony jest nieprzewidywalne, a z drugiej dosyć szablonowe, ale według
mnie nie szkodzi to fabule. Jest dobre zamknięcie. Jestem zadowolona z lektury
i czekam na kolejną część!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz
powieści dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz