Tytuł: Spowiedź polskiego kata
Cykl: Rozmowy z katem, tom 1
Data premiery: 27.08.2018
Wydawnictwo: Aktywa
Liczba stron: 272
„Spowiedź polskiego kata” pierwszy raz wydana została w 1995
roku. Aktualne wznowienie zostało rozszerzone o około 100 stron (jeśli źródła w
internecie nie kłamią😉) i stało się pierwszą książką z cyklu
„Rozmowy z katem”. Na rynku dostępna jest już druga książka z serii pt.
„Dziennik kata” Johna Ellis. Autor „Spowiedzi...” w latach 90tych wydał jeszcze
dwie inne tego typu książki – „Spowiedź polskiej zakonnicy” i „Spowiedź
polskiej prostytutki” – obydwa brzmią bardzo ciekawie! Później Andrzejczak
zajął się głównie pisaniem autobiografii jako ghostwriter, ale ostatnio napisał
też książkę o Smoleńsku. Nie znalazłam więcej informacji o autorze, ale z
książki wnioskuję, że w czasach PRLu i od razu po był dziennikarzem-reporterem
i pisał pisał wiele artykułów w różnych czasopismach.
„Spowiedź polskiego kata” tak naprawdę ze spowiedzią ma mało
wspólnego. Tytuł raczej wziął się z marzenia autora, o tym, żeby ostatni polski
kat, z którym przeprowadzał serię wywiadów, całkowicie się przed nim otworzył,
wyspowiadał. Jednak nigdy do tego nie doszło. Ostatni polski kat (jego nazwisko
będzie utajnione prawie do 2050 roku), mimo tego że zgodził się na rozmowy,
nigdy nie był za wylewny. Na wszystkie pytania odpowiadał bardzo skąpo i
krótko, niewiele znajdziemy w książce dłuższych wypowiedzi. Te rozmowy są
punktem wyjścia do bardzo szeroko omówionego tematu kary śmierci i wszystkim co
się z nią wiąże. W książce znajdziemy historię kary śmierci wręcz od początku ludzkości, dowiemy
się jakie kary za przewinienia stosowano na przestrzeni wieków. Najwięcej
informacji znajdziemy oczywiście o Polsce, gdzie karę więzienia wprowadzono dopiero
w XVIII wieku – wcześniej kary były tylko i wyłącznie cielesne, czyli prosto
mówiąc – tortury i okaleczenia. Dużo dowiemy się o polskim prawie karnym, np.
że kara śmierci w Polsce zawieszona została w 1989 roku, ale wyroki śmierci
dalej były wydawane. Ostatni taki wyrok padł w 1996 roku, w 1998 nastąpiła
zmiana kodeksu karnego i wyrok śmierci został zastąpiony dożywociem. Szacuje
się też, że po zawieszeniu kary śmierci przestępczość w Polsce wzrosła. W
książce znajdziemy bardzo dużo wiedzy i informacji, jest to świetne kompendium
na temat kary śmierci i przyległych. Mimo poważnego tematu w książce znajdziemy
też kilka ciekawostek – dla mnie wytchnieniem była wzmianka o procesach
„zwierzęcych”. Wiem że to nie jest śmieszne, ale jak czyta się o wydanym wyroku
śmierci przez uduszenie dla pszczół, które niestety nie zastosowały się i
zwiały, to musicie przyznać, że nie sposób nie parsknąć śmiechem. A tak poza
tym to książka jest poważna 😉
Oprócz informacji o polskim wymiarze sprawiedliwości, gdzie
głównie śmierć następowała przez powieszenie, znajdziemy też informacje o
innych krajach. Sporo miejsca poświęcone jest takim wynalazkom jak gilotyna czy
krzesło elektryczne.
Ewidentnie autor książki przyłożył się do jej napisania.
Prócz suchej wiedzy, znajdziemy tu wiele rozmów z osobami obracających się w
kręgach karnych. Po pierwsze, prócz rozmowy z katem, autor w latach 90tych
przeprowadził wywiady ze wszystkimi skazanymi na karę śmierci. Znajdziemy tu
krótkie opisy najgłośniejszych polskich zbrodni i wyznania tych właśnie
zbrodniarzy. Wszyscy jednoznacznie twierdzą, że to nie wyrok śmierci jest
najgorszy, a oczekiwanie na jego wykonanie, kiedy każdy szelest czy odgłos
kroków powoduje paniczny lęk, że to już.
Prócz morderców, autor rozmawiał z wieloma innymi osobami.
Znajdziemy tu wypowiedzi historyków, naczelników więzień, księży, którzy byli
odpowiedzialni za towarzyszenie skazańcom w ostatnich chwilach życia, a nawet i
z kucharzem, który przygotowywał dla zbrodniarzy ich ostatnie posiłki.
Jeśli jednak chodzi o tytułową rozmowę, to autor z katem
spotkali się kilka razy. Często ich rozmowy były dosyć nieskładne, autor
podkreśla, że kat jest alkoholikiem, raz pijącym raz nie, podczas rozmów, przy
których, jak twierdzi autor, kat był pijany, za wiele czytelnik nie wynosi.
Jest jednak kilka ciekawych fragmentów, kiedy kat (na trzeźwo) wypowiada się
trochę obszerniej. Z tych rozmów można wywnioskować, że kat naprawdę dużo wie
na temat swojego zawodu i tematów powiązanych. Jest człowiekiem inteligentnym,
z ugruntowanym zdaniem. Jego przemyślenia są logiczne i spójne, przytacza
naprawdę dużo dowodów na poparcie swoich tez.
„Sędzia podpisujący się pod wyrokiem, czy kat zakładający skazanemu pętlę na szyję, są reprezentantami społeczeństwa i robią to w naszym imieniu. Ja, jako kat, byłem tylko wykonawcą. Zabijałem jako przedstawiciel społeczeństwa.”
Jedyne co jest dla
niego tematem tabu to on sam. Nie chce ujawnić swojego nazwiska, przez całe
życie ukrywał przed światem swój zawód, nawet jego własna żona o tym nie wiedziała.
Kat boi się napiętnowania, zna historie katów, którzy przyznali się w Polsce do
swojego zawodu i ich życie legło w gruzach. W przeciwieństwie do francuskich i
angielskich katów, gdzie zawód kata był traktowany jako szlachecki. Szczerze
nie dziwię się mężczyźnie, że nie chce ujawniać swojej tożsamości, bo już sam
sposób w jakim rozmawia z nim autor jest mocno zniechęcający. Autor, nie wiem
czy chciał po prostu wywołać szok i sprowokować, czy naprawdę sam ma takie
przekonania, ale do kata odnosił się bardzo agresywnie. Zarzucał mu dużo
rzeczy, sugerował, że to on jest większym potworem niż ci, których uśmiercał.
Nie wiem dlaczego dziennikarz wykazywał takie oskarżające podejście, może winę
należy zrzucić na czasy, w których książka powstała? PRL i chwilę po nim to nie
były lekkie czasy, wtedy bardzo mocno osądzało się wszystkich, którzy byli
powiązani z władzą...
„Kat jest złym człowiekiem. Zabija z pełną premedytacją. I bierze za to zapłatę. Nie chciałbym znać osoby o takim charakterze. Kat jest zabójcą! Groźniejszym od zwykłego zabójcy, bo zawsze zostaje usprawiedliwiony” (słowa jednego ze skazańców)
Na koniec wspomnę jeszcze jak książka wygląda od strony
kompozycji. Podzielona jest na przedmowę, od autora, 8 rozdziałów i
bibliografię. Każdy rozdział opatrzony jest własnym mottem, a ważniejsze
(zdaniem autora?) wyrażenia są wyraźnie zaznaczone w tekście. Każdy rozdział
mówi trochę o czym innym, jeden poświęcony jest torturom, inny polskiemu prawy
karnemu itp.
Książkę czyta się zadziwiająco szybko i lekko (o ile można w
ogóle mówić o lekkości przy tak poważnym temacie) – chcę przez to powiedzieć,
że spodziewałam się, że będzie mi się ją czytało dużo gorzej. Temat oczywiście
jest ciężki, ale fakty napisane są ciekawie i interesująco. Język przystępny
dla laika. Ogólnie jestem zadowolona, że sięgnęłam po tą pozycję. Teraz na
pewno potrzebuję trochę oddechu, zanim zabiorę się za kolejną książkę z cyklu,
ale przeczytam ją na pewno!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Aktywa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz