Autor: Andrew Mayne
Tytuł: Powiększenie
Cykl: Theo Cray, tom 2
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Data premiery: 3.04.2019
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 350
Audiobook wydany przez Wydawnictwo
W.A.B, 9h 11min, czyta Tomasz Sobczak
„Powiększenie” jest
drugim tomem cyklu o naukowcu i badaczu imieniem Theo Cray. Autor Andrew Mayne
od czasów swojej młodości zajmuje się magią, ma także swój program telewizyjny.
Jest osobą niepotrafiącą usiedzieć w miejscu, dużo rzeczy go ciekawi. Aktualnie
współpracuje ze startupem zajmującym się technikami mikrograwitacji. Wygląda na
człowieka inteligentnego z dużą naukową wiedzą. Cykl o Theo Cray w USA składa
się już z trzech tomów, a autor nie wyklucza, że jeszcze się rozrośnie.
W „Powiększeniu” od
wydarzeń w pierwszego tomu minęło trochę czasu. Aktualnie Theo współpracuje ze
służbami bezpieczeństwa, pomaga im w tropieniu terrorystów. Pewnego razu pod
jego domem czeka mężczyzna i prosi go, by pomógł mu odnaleźć jego zaginionego
syna. Theo po kłótni z szefem w pracy decyduje się na podjęcie śledztwa. Szybko
okazuje się, że syn mężczyzny nie jest jedynym zaginionym chłopcem w okolicy, a
dzieci opowiadają sobie legendę o tajemniczej postaci Zabaweczki. Co to
wszystko znaczy? Kim jest Zabaweczka? Co się dzieje z dziećmi? Theo, jak to ma
w zwyczaju, zaczyna swoje własne jednoosobowe dochodzenie, by wyjaśnić zagadkę
tajemniczej postaci.
Od strony kompozycji książka składa się z prologu i 67
króciutkich rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest bardzo celnym, krótkim tytułem.
Styl autora jest prosty, łatwo zrozumiały nawet podczas wywodów naukowych. Nie
stroni od wulgaryzmów, używa ich sporo. Książka tak jak i poprzednia skupia się
głownie na postaci Theo, który sprawnie tłumaczy czytnikowi swoje naukowe
podejście do poszczególnych punktów śledztwa. Narracja w prologu prowadzona
jest w 3 osobie czasu przeszłego, przez wszystkie rozdziały narratorem jest
Theo w 1 osobie czasu teraźniejszego, co od razu powoduje, że bohater jest
czytelnikowi dużo bliższy.
Theo, jak już wspominałam, pracuje przy ściganiu
terrorystów. Dzięki swojemu analitycznemu umysłowi i spostrzegawczości odnosi
spore sukcesy. W życiu prywatnym utrzymuje dalszy kontakt z Jullian, kobietą z
którą wiele przeżył w „Naturaliście”. Mimo tego, że jak twierdzi nie umie
normalnie odczuwać uczuć, to Jullian jest dla niego bardzo ważna i bohater
liczy się z jej zdaniem. W tym tomie Theo posługuje się ulepszonym programem do
tropienia morderców, którego „ojca” poznaliśmy w pierwszym tomie. Teraz jest to
„Predox” i jest dużym wsparciem dla bohatera w prowadzonym śledztwie. Bohater
nadal jest samotnym wilkiem, działa w pojedynkę, ale w tym tomie ma większy
dostęp do danych dzięki swojej legitymacji z pracy ze służbami. Jest
spostrzegawczy i inteligentny, chociaż jak na tak mądrego faceta, podejmuje
sporo nieracjonalnych, a wręcz głupich decyzji.
Przeciwnikiem Theo jest Zabaweczka. Nie wiadomo kim jest,
gdzie jest i w jaki sposób działa. Wśród lokalnych dzieci krąży jednak plotka o
Zabaweczce, Afroamerykaninie w białym samochodzie, który rozdaje dzieciom
zabawki. Taki Czarny Święty Mikołaj, jak opisuje go bohater. Zabaweczka jest
bardzo sprytny i inteligentny, od wielu lat skutecznie zaciera ze sobą ślady.
W tym tomie miałam wrażenie, że jest mniej naukowej wiedzy
niż w „Naturaliście”. Theo oczywiście wykorzystuje swoją wiedzę w śledztwie,
wpada na wiele genialnych pomysłów, na które zwyczajny człowiek by nie wpadł.
Bohater sporo dostrzega i na tej podstawie wyciąga wnioski, można powiedzieć,
że w „powiększeniu” jest takim samozwańczym profilerem, świetnie wchodzi w
umysł mordercy.
W książce spotykamy się też z magią, wierzeniami i kultami
religijnymi. Temat jednak nie jest bardzo rozbudowany, odniosłam wrażenie, że
autor chciał zawrzeć w książce swoją profesję, ale potraktował to bardzo
symbolicznie. Wydaje mi się, że gdyby bardziej zagłębił się w te tematy,
próbował w ten sposób wytłumaczyć wydarzenia, książka byłaby ciekawsza. A tak
miałam wrażenie zmarnowanego potencjału.
Szczerze nie wiem co mam jeszcze napisać o tej książce.
Akcja powieści toczy się szybko, sposób budowania świata przedstawionego jest
dokładnie taki sam jak w tomie pierwszym. Theo postępuje też tak samo jak w
„Naturaliście”, chociaż umocniony tamtym sukcesem, jest jeszcze bardziej pewny
siebie, miałam czasami wrażenie, że w oczywistych sytuacjach bohater zapomina
pomyśleć. Musze powiedzieć, że jestem rozczarowana tym tomem, może gdyby to
było moje pierwsze spotkanie z cyklem, to byłabym bardziej zadowolona, a tak
miałam wrażenie, że wszystko to jest wtórne. Nie wiem czy sięgnę po kolejny tom
cyklu, aktualnie jestem raczej na nie.
Moja ocena: 5,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz