Autor: Christina Dalcher
Tytuł: Vox
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Data premiery: 27.02.2019
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 402
Audiobook wydany przez Wydawnictwo
Muza S.A., 10h 24min, czyta Paulina Holtz
„Vox” jest
debiutem powieściowym amerykańskiej autorki Christiny Dalcher. Książka często
określana jest jako feministyczna dystopia, sama autorka uważa jednak, że jest
to raczej thriller polityczny lub thriller lingwistyczny z elementami dystopii.
Pisarka,przed rozpoczęciem swojej kariery pisarskiej, pracowała na
uniwersytecie jako lingwistka oraz dużo podróżowała po świecie. Swoją książkę
uważa za skrzyżowanie „Żon ze Stepford” z „Opowieścią Podręcznej” z dodatkiem
neurolingwistyki.
„Vox” opowiada historię byłej neurolingwistki Jean
McClellan, która od roku żyje w świecie, w którym wszystkie kobiety mogą
wypowiadać tylko 100 słów dziennie. Noszą na nadgarstkach liczniki, które
sumują każde słowo, a po przekroczeniu bariery rażą prądem. Jean, jak wszystkie
inne kobiety, nie pracuje, jej zadaniem jest dbanie o dom i rodzinę. Pewnego
dnia do jej drzwi puka przewodniczący rządzącej partii i składa jej ofertę nie
do odrzucenia....
Od strony kompozycji książka podzielona jest na 80 krótkich
rozdziałów. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego,
narratorką jest wspomniana już Jean McClellan. W powieści, prócz aktualnych
wydarzeń, narratorka przytacza dużo wspomnień, jest sporo retrospekcji. Dużo
miejsca poświęconego jest też na uczucia targające bohaterką.
Najistotniejszy w powieści jest świat przedstawiony. Akcja
powieści toczy się w Stanach Zjednoczonych, gdzie od kilku lat zachodziły coraz
poważniejsze zmiany. W polityce do głosu doszła partia prawicowa, skrajny
katolicyzm, która coraz mocniej zaczęła podkreślać różnicę pomiędzy płcią
żeńską i męską. Kobiety, jako te, które powstały z mężczyzny, mają być im
podporządkowane, są ich podgatunkiem. Całe ich życie ma być poświęcone rodzinie
i domowi. Mają być ponad wszystko cnotliwe i posłuszne, więc ich prawa do
wypowiadania się zostały ograniczone do 100 słów dziennie. Nie mogą posiadać
książek, prócz oczywiście Biblii, którą też rozróżnia się na różową dla kobiet
i niebieską dla mężczyzn, nie wspominając już o dostępie do komputera czy
paszporcie. Który i tak nie byłby przydatny, bo na granicy z Meksykiem został
wybudowany ogromny mur. Dziewczynki chodzą do szkoły, ale tam uczą się tylko
tego, co może im się przydać w domu, czyli gotowania, zajmowania się ogrodem,
szyciem itp. W szkołach organizowane są co miesiąc konkursy, podczas których ta
dziewczynka, która wypowiedziała najmniej słów, wygrywa. Chłopców z kolei
wychowuje się na tych lepszych, tych co mają władzę i mogą pomiatać kobietami.
Nie ma już czegoś takiego jak homoseksualizm, wszyscy, którzy żyli w taki
związku zostali zesłani do Kolonii, gdzie nie mają w ogóle prawa głosu, a
dzieci, jeśli jakieś mieli, zostają im odebrane. W państwie rządzi Liga Cnoty,
która swoje nauki kieruje głównie do młodych chłopców, rekrutuje ich i nagradza
broszkami cnotliwych.
W takim świecie żyje bohaterka Jean McClellan. Kiedyś sławna
Pani Doktor, Wielka Neurolingwistka, prowadziła badania nad serum na afazję
wernickiego. Teraz została sprowadzona do roli żony i matki 3 chłopców i 1
dziewczynki. Jean nie umie odnaleźć się w nowym świecie, ale też nie ma sposobu,
by zmienić ten stan rzeczy. To zmienia się, kiedy brat prezydenta dostaje
poważnych uszkodzeń mózgu podczas wypadku na nartach. Jean zostaje poproszona o
powrót do badań. W zamian jej bransoletka na czas pracy zostaje ściągnięta.
Jean w powieści okazuje wiele emocji, ma sporo ciężkich decyzji do podjęcia.
Poprzez opowieść Jean poznajemy jej całą rodzinę. Mąż
Patrick pracuje dla rządu, Jean uważa go za tchórza, który nie umie się nikomu
sprzeciwić, zawsze wybiera bezpieczną opcję. Kiedyś mocno go kochała, teraz jej
uczucia kierują się w stronę włoskiego naukowca, z którym może znowu rozpocząć
współpracę. Istotną postacią w powieści jest też jej najstarszy syn, Steven,
który coraz radykalniej zaczyna popierać partię rządzącą. Jean nie ma sposobu,
żeby mu przemówić do rozsądku, w końcu jej słowa są mocno ograniczone. Kiedy
kobieta odzyskuje prawo do słowa, Steven jest już za mocno zaangażowany w
politykę partii, by Jean dała radę coś zmienić.
Najbardziej rozdzierającą serce postacią jest córeczka Jean,
Sonia. Jest to 6letnia dziewczynka, która po naukach w szkole (bądźmy szczerzy
– po praniu mózgu), nawet kiedy ma sposobność, nie chce nic mówić. Dziewczynka
jest za mała, żeby pamiętać to jak było kiedyś, teraz wychowuje się już w nowym
świecie i nic innego nie zna. Przyjmuje założenia takie jakie rządzą jej
światem i uważa, że tak jest dobrze.
W powieści, poza przerażającą wizją polityczną, znajdziemy
też sporo z thrillera, szczególnie w drugiej części powieści. Jean odkrywa
spisek i próbuje temu zapobiec. Historia poprowadzona jest ciekawie, jedyne co
mnie kłuło w oczy to idealizacja włoskiego naukowca, z którym Jean miała
romans. Akcja powieści w drugiej części toczy się szybko, dostarcza dreszczyku
adrenaliny.
W powieści bardzo ważne jest znaczenie języka. W pewnym
momencie Jean przypomina sobie fragment przeszłości, kiedy rozmawiała z
najstarszym synem o języku i o tym, że zwierzęta go nie posiadają. Sama autorka
podkreśla, że właśnie tak różnica, to że człowiek jako jedyny ssak, czy zwierzę
na ziemi, jest niesamowite i warte docenienia, bo bez języka jesteśmy tylko
zwierzętami. Drugim znaczeniem języka w powieści jest głos polityczny. Bohaterka
bardzo często wyrzuca sobie, że gdyby chodziła na wybory, gdyby protestowała
częściej i głośniej, to może do takiej sytuacji by nie doszło.
Podsumowując, świat
przedstawiony w powieści „Vox” jest bardzo dobrze dopracowany. Nie wiem
niestety jak dużo powieść ma wspólnego z „Opowieścią podręcznej”, więc nie
jestem w stanie powiedzieć jak dużo w powieści było oryginalnych pomysłów, a co
zostało powielone. Pomijając tą kwestię, to „Vox” jest powieścią bardzo na
czasie, mówiącą o istotnych kwestiach, które zaprzątają aktualnie wiele głów na
świecie. Ma też całkiem sprawnie poprowadzoną akcję sensacyjną. Ja, jako osoba
kochająca język, doceniam to, że autorka karze nam docenić to co mamy i
pamiętać, że bez języka nie bylibyśmy tym kim jesteśmy.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz