Autor: Robert Dugoni
Tytuł: Umiera się tylko raz
Cykl: Tracy Crosswhite, 4 tom
Tłumaczenie: Lech Z. Żołędziewski
Data premiery: 13.03.2019
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 448
„Umiera się tylko raz” jest 4 tomem serii
amerykańskiego pisarza Roberta Dugoni. Autor ma na swoim koncie 2 serie
wydawnicze oraz kilka osobnych książek, na rynku polskim aktualnie dostępne są
tylko 4 tomy serii o Tracy Crosswhite. Dugoni w Polsce jest jeszcze dosyć mało
znany, ale na ojczystym rynku otrzymał już kilka znaczących nagród, a jego książki
szybko zyskują status bestsellera. Mówi się też, że ma powstać serial na
podstawie serii o Tracy. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 20
języków, więc teraz zostaje mieć nadzieję, że w końcu światowi czytelnicy
docenią autora, tak jak zrobili rodzimi. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z
autorem, ale już teraz wiem, że na pewno nie ostatnie.
„Umiera się tylko
raz” opowiada historię dochodzenia w sprawie ciała młodej dziewczyny
znalezionej w zatoce w pułapce na kraby. Sprawa trafia w ręce zespołu detektyw Tracy
Crosswhite. Już identyfikacja kobiety nastręcza sporo trudności, a to nic, w
porównaniu do tego, co dalej czeka dochodzenie. Sprawa jest zawiła,
zwierzchnicy nie do końca sprzyjają, a Tracy zaczyna podchodzić do niej bardzo
osobiście. Co z tego wyniknie? Czy uda się rozwiązać zagadkę śmierci
dziewczyny?
Od strony kompozycji
książka składa się z 37 rozdziałów oraz epilogu. Rozdziały są krótkie, czyta
się je w tempie ekspresowym. Narracja prowadzona jest w 3 osobie czasu
przeszłego kiedy dotyczy prowadzonego śledztwa, oraz w 1 osobie czasu
przeszłego gdy przenosimy się do wydarzeń w przeszłości, które dotyczą zmarłej
dziewczyny. Narracja prowadzona jest nieśpiesznie, zwraca sporą uwagę na
szczegóły otoczenia. Styl powieści jest prosty, bardzo łatwy w odbiorze,
czytelnik dosłownie płynie przez kolejne karty powieści. W chwili gdy w końcu
mogłam poświęcić dłuższą chwilę na czytanie powieści, zostałam wciągnięta w
świat Tracy i jej współpracowników, nawet nie zauważyłam jak połykałam kolejne
strony.
Bohaterem powieści
jest wspomniana już detektyw Tracy Crosswhite. Jest to kobieta po 40stce, od
ponad 20 lat policjantka, od 9 lat pracująca w zespole sekcji A Ciężkich
Przestępstw Kryminalnych w Seattle. Tracy swoją pracę traktuje bardzo poważnie,
można powiedzieć, że poświęciła jej sporą część swojego życia. Dopiero teraz,
kiedy powoli można powiedzieć że uporała się z własnymi demonami, zaczyna
myśleć o swoim życiu prywatnym, choć boi się, że może teraz jest już dla niej
za późno. Prywatnie Tracy została bardzo doświadczona przez życie, dawno temu
jej siostra zaginęła, a rodziców straciła kilka chwil później. Małżeństwo też
jej nie wyszło, bo jej główną uwagę przyciągała sprawa zaginięcia siostry,
Dopiero kiedy sytuacja została wyjaśniona Tracy mogła ruszyć dalej. Teraz jej
partnerem jest Dan, przyjaciel z dzieciństwa, prawnik, dobry i wyrozumiały
człowiek. Tracy bardzo ceni sobie także przyjaźń z jej policyjnym partnerem
Kinsem, który rozumie ją jak nikt inny. W skład jej zespołu wchodzą też Faz i
Del, którzy w podobny sposób troszczą się o bohaterkę.
Poza Tracy istotną
rolę w powieści odgrywa coś na kształt pamiętnika prowadzonego przez zmarłą
dziewczynę. Poznajemy ją w jej dniu ślubu, bohaterka opowiada czytelnikowi o
sobie, o tym co przeszła i o aktualnych w jej życiu wydarzeniach. Opowiada w
taki sposób, że niby rozumiemy co się dzieje, ale tak naprawdę nic do siebie
nie pasuje, do samego końca czytelnik nie jest w stanie powiedzieć o co w tym
wszystkim chodzi i który punkt widzenia jest tym prawdziwym, rzeczywistym.
Poprzez ten pamiętnik autor prowadzi swego rodzaju grę z czytelnikiem, miesza i
podpuszcza, tak że już nie wiadomo co jest prawdziwe a co nie. To był świetny
zabieg, bardzo lubię narrację prowadzoną w ten sposób, a tutaj płynęła ona tak
zgrabnie, że nie sposób było książki odłożyć.
Poza samą akcją
powieści narrator sporo uwagi poświęca na obserwację policjantów. Kilka razy w
powieści podkreśla to, jak ciężką maja pracę, szczególnie ci pracujący przy
morderstwach i zabójstwach, gdzie praktycznie codziennie detektywi spotykają
się z trupami. Podkreśla jak ciężko jest im znaleźć balans w życiu, w jaki
sposób oddzielić pracę od życia prywatnego. Autor pisze o tym dobitnie i prosto,
podkreślając że jednym ze sposobów radzenia sobie z tymi ciężkimi tematami jest
poczucie humoru. Detektywi muszą uciekać się do żartów, traktować niektóre
sprawy pozornie lekko, by nie zatracić się w tym mrocznym świecie. Żarty
pomagają rozładować atmosferę, zrzucają z barków choć na chwilę tę wielką
odpowiedzialność, która na nich ciąży. W końcu ich praca polega na rozwikływaniu
zagadek śmierci, po to by rodziny zmarłych mogły zaznać spokoju.
W kilku miejscach
uwaga czytelnika zostaje też zwrócona na kobiety w policji. Narrator podkreśla,
że Tracy jest jedyną kobieta na tak wysokim stanowisku, a mimo to często
spotyka się z dyskryminacją i pobłażliwym traktowaniem. Szczególnie że z
bezpośrednim przełożonym bohaterka raczej się nie lubi, co powoduje różne
spięcia i wykluczenia.
Warto jeszcze
podkreślić, że w powieści dużo miejsca poświęca się na opis miejsc. Razem z
bohaterami podróżujemy po Seattle i okolicznych miejscowościach, wszystkie
trasy są dokładnie opisane, tak dokładnie, że czytelnik odnosi wrażenie jakby
sam tam był, poprzez oczy narratora możemy dokładnie pozwiedzać wspominane
miejsca. Myślę, że na podstawie tej powieści mogłabym narysować dokładną mapę
okolicy Seattle. Tak samo widoki nadbrzeża są tak cudownie i szczegółowo
opisane, że można by z tego narysować obraz. Widoki zachwycają i przyciągają,
aż chciałoby się wsiąść w samolot, żeby to wszystkie cuda natury zobaczyć.
Podsumowując, „Umiera się tylko raz” to
świetnie skonstruowany kryminał. Mimo tego, że akcja powieści toczy się
niespieczenie, książka jest niesamowicie wciągająca, styl autora urokliwy i
prawdziwy. Jest to jeden z lepszych kryminałów jakie miałam okazję przeczytać,
a fakt, że zaczęłam od 4. tomu serii w niczym mi nie przeszkadzał.
Najważniejsze kwestie z poprzednich tomów zostały delikatnie zarysowane, ale
nie na tyle, żebym nie odczuwała ogromnej ochoty by szybko je nadrobić. Tak
więc w najbliższej przyszłość uzupełnię braki poprzednich tomów i jeśli będą
tak dobre, jak ta książka, to będę musiała wpisać autora na listę tych
ulubionych 😊
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz