Autor: Karolina Morawiecka
Tytuł: Śledztwo od kuchni czyli klasyczna
powieść kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie (z podtekstem kulinarnym)
Cykl: Karolina
Morawiecka, wdowa po aptekarzu, tom 1
Data premiery: 7.11.2018
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 303
„Śledztwo od
kuchni” jest debiutem literackim Karoliny Morawieckiej. Autorka, wcześniej
krakowianka, od kilku lat mieszka w podkrakowskiej Wielmoży, razem z mężem
antykwariuszem. Jest to o tyle istotne, że w książce znajdziemy bohaterkę,
która, można przypuszczać, że jest wzorowana na autorce. Aktualnie 24 kwietnia
premierę będzie miała druga część przygód Karoliny Morawieckiej, wdowy po
aptekarzy, która nosi tytuł „Morderca na plebanii, czyli klasyczna powieść
kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie (z podtekstem kulinarnym) – już się nie
mogę doczekać lektury!
„Śledztwo od kuchi” rozpoczyna się od znalezienia trupa.
Trup leży w ogrodzie zamku na Pieskiej Skale, a jest nim kelnerka pracująca w
zamkowej kawiarni. Karolina Morawiecka, wdowa po aptekarzu, szybko pojawia się
na miejscu zbrodni i od razu wie, że coś jest nie tak. Nawet kiedy policja nie
jest przekonana i w końcu ostatecznie zamyka śledztwo, Karolina nie daje za
wygraną i na własną rękę próbuje znaleźć mordercę. Pomagają jej w tym zakonnica
ze Skały – siostra Tomasza oraz wspomniany w tytule pies Trufla, spadek po
zmarłym aptekarzu. Czy Karolina odkryje kto stoi za zabójstwem dziewczyny?
Musicie przeczytać!
Od strony kompozycji książka podzielona jest na 15
rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest skrótowym opisem co w nim znajdziemy –
z tym że te opisy są tak sprytnie napisane, że dla niewtajemniczonych nie
zdradzają w sumie nic, a gdy już nabierają znaczenia po przeczytaniu rozdziału,
to chyba każdy doceni ich aspekt humorystyczny. Narracja prowadzona jest w
trzeciej osobie czasu przeszłego, ale opisuje świat widziany oczami bohaterki
Karoliny Morawieckiej, wdowy po aptekarzu, co powoduje wiele zabawnym i
absurdalnych opisów i sytuacji.
Jak już wspomniałam główną bohaterką jest Karolina
Morawiecka, wdowa po aptekarzu. Jest to starsza pani rubensowskich kształtów, z
buraczkowymi odcieniem włosów. Kilka lat temu, wtedy jeszcze razem z mężem,
przeprowadziła się na wieś, do Wielmoży ze Skały. Później mąż zmarł, czego
bohaterka jeszcze mu nie wybaczyła. W spadku został jej znienawidzony pies,
Trufla, wielkie bydle, któremu jedzie z pyska i ciągle cieknie ślina. Trufla
jest leniwa, ale jedzenie czuje na kilometr, podobnie jak jej pani. Karolina
uważa siebie za osobę dostojną i świętobliwą, która nie da sobie w kaszę
dmuchać. Uwielbia gotować, ale by się odróżniać, do każdej potrawy dodaje nutkę
orientu. Wychodzi jej to niesamowicie, każdy kto raz spróbuje jej potraw, już
zawsze chce wracać po więcej. Jedyną bolączką Karoliny jest to, że kompletnie
nie potrafi piec! Ukrywa tą swoją wadę przed światem, wykręcając się wymówkami
jak tylko może. Bohaterka jest bardzo dociekliwa, można by ją określić jako
osobę wścibską, z tym że nie sposób jej nie lubić. Myślę, że gdybym spotkała
taką osobę w prawdziwym życiu, raczej byśmy się nie polubiły, ale sposób w jaki
bohaterka jest przedstawiona zapewnia jej całkowitą sympatię. Wspomnę jeszcze
tylko, że mieszkanie Karoliny jest urządzone dosyć barokowo, a sama bohaterka
przed wydarzeniami z powieści, raczej nie byłą chętna do czytania. Na potrzeby
śledztwa jednak musi zaznajomić się z pewnymi lekturami i to jest w jej życiu
przełom! Od tego momentu uznaje książki za niesamowitą rozrywkę, lepszą od
telewizji. Bohaterkę mogłabym jeszcze opisywać przez kilka kolejnych stron, ale
nie będę się rozwlekać, chcecie dowiedzieć się więcej, musicie przeczytać sami!
Poza Karoliną Morawiecką, wdową po aptekarzu, spotykamy w
powieści jeszcze wiele postaci, wymienię tylko te najważniejsze, czyli siostrę
Tomasza – Watsona Pani Karoliny, która według siostry jest jej Watsonem.
Siostra została przeniesiona do Skały za swoje detektywistyczne ciągotki.
Zaczytuje się w kryminałach, w pewnym momencie nawet wspomina o Komisarzu
Mortce. Siostra jak nikt inny rozumie Karolinę, jest dla niej idealnym
partnerem. Dodatkowo bohaterka jest zagorzałą feministką, co udowadnia poprzez pewien
niesamowity monolog. Wyglądem siostra jest całkowitym przeciwieństwem Pani
Karoliny – jest wysoki i chuda. Śledztwo w sprawie śmierci kelnerki prowadzi
komisarz Adam Cegła i młodszy aspirant Rafał Batory, obydwoje w końcu ulegają
urokowi Karoliny, która stosuje złotą zasadę „przez żołądek do serca”.
Styl autorki jest niepowtarzalny! Język jest pełen
ozdobników, wykrzykników i wyolbrzymień. Autorka stosuje niesamowite
porównania, są bardzo bogate i zakres mają bardzo szeroki. Sporo nawiązują do
historii Polski, religii i klasyki kryminałów. Rzeczywistość w powieści jest
mocno przerysowana, ilość absurdów sięga zenitu, z tym że autorka znajduje w
tym świetny balans, nigdy nie przekracza granicy, za którą absurd byłby już
przesadzony. Podziwiam szczerze jej wyczucie! Chwilami ilość absurdów
przypominała mi Chmielewską, z tym że styl pisarek jest zdecydowanie różny.
Szczerze nie czytałam jeszcze tak skonstruowanej książki, jak ta.
Podsumowując,
debiut Karoliny Morawieckiej można uznać za pełny sukces! Bohaterka powieści,
Karolina Morawiecka, wdowa po aptekarzu, jest w stanie podbić każde serce, a i
pozostali bohaterowie też są niesamowicie sympatyczni. Rzeczywistość powieści
jest przekoloryzowana, mocno wyolbrzymiona, pełna absurdu, ale wszystko jest
tutaj w odpowiednich ilościach. Naprawdę nie mogę doczekać się kolejnej książki
z cyklu i żałuję, że po ten tom
sięgnęłam tak późno.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz