Autor: Alex North
Tytuł: Człowiek z dymu
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Data premiery: 29.10.2025
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller kryminalny /
psychologiczny
Alex North to pseudonim brytyjskiego autora
thrillerów. Debiutował w 2019 powieścią. “Szeptacz”, który wywołał nie lada
zamieszanie na rynku książki, szybko sięgnął topek list bestsellerów,
przetłumaczony został na 30 języków, a teraz przygotowywana jest jego
ekranizacja z premierą zapowiedziana na rok 2026 na Netflix. Aktualnie na
koncie ma pięć powieści, z czego trzy ukazały się w Polsce, a na rok kolejny na
rynku anglojęzycznym już teraz w przedsprzedaży na zimę i wiosnę są dwa kolejne
tytuły. “Człowiek z dymu” w oryginale ukazał się w maju tego roku.
Lato 2001. 12-letni Dan Gravie wraz z
rodzicami i przyjaciółką Sarah wracając z wakacyjnej wycieczki zatrzymują się
na stacji benzynowej. Ich wzrok przyciąga parkujący obok brudny kamper, nie
zdają sobie wtedy jednak sprawy, że jest to zwiastun spotkania, które na zawsze
wyryje się w ich głowach… Po szybkim posiłku na stacji, Dan udaje się do
toalety, ale już przekraczając jej próg, czuje się jakby wkraczał do innego
wymiaru… Przy jednej z kabin stoi chłopiec w jego wieku, brudny, wychudzony,
ewidentnie wystraszony. Ale się nie rusza, a z kabiny wydobywa się dźwięk -
ktoś gwiżdże jakąś melodię. Dan czuje grozę tej sytuacji, chowa się w kabinie i
pozwala chłopcu z gwiżdżącym mężczyzną odejść…
Dwadzieścia kilka lat później Dan jest
psychologiem kryminalnym, który dnie spędza na sesjach z przestępcami w
okolicznym więzieniu, czasami też zdarza mu się brać udział w śledztwach jako
profiler. Jego codzienna rutyna zostaje przerwana przez telefon z jego
rodzinnej wyspy - dzwoni ktoś z policji, informuje go, że jego ojciec zniknął w
podejrzanych okolicznościach, wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo
skacząc z klifu… To sygnał dla Dana do powrotu - musi wrócić do domu rodzinnego
i w końcu zmierzyć się z przeszłością, ze wspomnieniem, które na całą resztę
życie przepełniło go wyrzutami sumienia. Może jego ojciec czuł to samo i po
prostu nie mógł już tego znieść? Ale jak Dan, psycholog, mógł tego nie
zauważyć?
Książka rozpisana jest na prolog i 5
tytułowanych części, które w sumie składają się na 38 numerowanych rozdziałów i
kilka bez numeracji. Czas akcji osadzony jest na trzech osiach: współcześnie,
co przedstawia czytelnikowi Dan w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego, w
okolicy roku 2001, czyli w czasie, gdy grasował seryjny morderca, co pisanej
jest w narracji trzecioosobowej w czasie teraźniejszym z perspektywy kilkunastoletniego
Jamesa, oraz z perspektywy ojca Dana, Johna z czasie na kilka tygodni przed
jego zniknięciem również w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Niezależnie od
formy narracji, każda z postaci oddana jest w pełni - czytelnik czuje i rozumie
ich emocje. Sporą część akcji obserwujemy właśnie w ten sposób, poprzez oczy i
emocje danej postaci, więc na pierwszy rzut oka książka może wydawać się mocno
opisowa. Jednak warto zaznaczyć, że postacie często prowadzą wewnętrzne dialogi
(co wyróżnione jest kursywą), więc opisowość powieści jest tylko pozorna.
Język, w jakim jest pisana, jest prosty, codzienny, nie wymaga od czytelnika
nadmierne dużego skupienia, trzeba jednak pilnować postaci i czasu, w którym
akurat się znajdujemy, bo rozdziały są podpisane tylko, gdy do głosu dochodzi
James, nie są za to wtedy numerowane. Postacie mają też tendencje do częstych
wspominek przeszłości, więc to ta nielinearność czasu może okazać się dla
niektórych największym wyzwaniem - oczywiście autor nie plącze tego jakoś
nadzwyczajnie mocno, przy umiarkowanym skupieniu na lekturze czytelnik nie
powinien więc mieć problemów, by połapać się w którym czasie się znajduje.
Mimo trzech perspektyw, to Dan pozostaje
postacią przewodnią, choć z ojcem łączy go trauma tamtego wakacyjnego
popołudnia - dla obydwu był to moment zwrotny, który wpłynął na to, jak potoczyło
się dalej ich życie. Dan obrał swoją ścieżkę kariery, jego ojciec, zawodowo
policjant, nabrał nawyku rozwiązywania w wolnych chwilach zagadek do tej pory
nierozwiązanych. Najmocniej jednak wpłynęło to na psychikę obydwu - Dan
przybrał pozę opanowanego, podchodzącego do wszystkiego na chłodno psychologa,
John z kolei zaczął mocno wątpić w siebie, w swoje kompetencje jako policjant i
ojciec.
“Jesteśmy kształtowani przez naszą przeszłość, lecz przeszłość nas nie definiuje.”
Niemniej jednak to Dan jako jedyny narrator
pierwszoosobowy, odsłania się przed nami najbardziej. Chłodne spojrzenie na
sprawę oczami profilera kryminalnego miesza się w nim z emocjami, które od
tamtego popołudnia skrywa w środku, a które teraz zdają się pozbywać tej
zbudowanej przed laty bariery - jego ojciec zniknął, przed nikim już nie musi
udawać. Dan ma też ciekawy sposób na próbę zrozumienia perspektywy innych -
pozwala, by w jego podświadomości pojawiła się ta osoba, pozwala odbyć sobie z
nią rozmowę. To ciekawy sposób, swego rodzaju wizualizacja, która osadza
powieść gdzieś pomiędzy thrillerem psychologicznym a nutką grozy.
Autor poprzez postacie, ich próbę życia z
traumą tamtego jednego dnia, zadaje ciekawe pytania o wagę naszych czynów i ich
interpretację. W powieści jest kilka takich scen, w których miły gest zostaje
odczytany jako krytyka, która osadza się w odbiorcy, staje się zadrą na całą
resztę życia. Kto ponosi za to odpowiedzialność i czy w ogóle o
odpowiedzialności można w takim wypadku mówić?
“Nigdy nie jesteśmy w stanie ocenić znaczenia naszych działań, niezależnie od tego, jak błahe i nieważne mogą nam się wydawać. Jakaś interakcja, która trwa zaledwie ułamek sekundy, może na zawsze zapisać się w pamięci innej osoby.”
Książka mocno uwrażliwia na to, by nie być
obojętnym, by zainteresować się losem człowieka, którego na swojej drodze
spotykamy. W końcu chłopiec towarzyszący mordercy przeszedł przez stację pełną
ludzi, a nikt z nich nie zareagował. Bo czy w takich sytuacjach nie wolimy
założyć, że to nie nasza sprawa? Łatwo znaleźć banalne wytłumaczenie, coś,
dzięki czemu można odwrócić wzrok. Ale czy to nie czyni z nas społeczeństwa
ślepego? Czy właśnie w takim świecie chcemy żyć?
“Nikt nie widzi i wszyscy mają to gdzieś.”
Autor jednak nie stawia jasnej czarno-białej
granicy, bo przecież rzadko kiedy sytuacje takie są. Nasze gesty, zachowania
wynikają z doświadczeń, czasami są automatyczne, a dopiero po pierwszym odruchu
przychodzi refleksja. Czy to nie jest bardzo ludzkie? Nie jesteśmy ideałami,
nie reagujemy zawsze tak, jak powinniśmy, ważne jednak, by nie zafiksować się
na błędzie, by nie dać się mu sparaliżować, a by wyciągnąć wnioski i wynieść na
przyszłość z tego coś dobrego.
“Świat byłby lepszy, gdyby ludzie mniej osądzali innych, wykazywali się większą wyrozumiałością i bardziej troszczyli się o siebie nawzajem.”
Intryga kryminalna, na której autor oparł całą
tę opowieść, jest prowadzona tempem spokojnym, klimatycznym. Rzecz dzieje się
głównie na wyspie, w zamkniętej społeczności, wokół woda i lasy. Zagadka mocno
skupia się na postaciach, towarzyszymy im w analizie i odkrywaniu kolejnych
tropów. Autor stara się iść tropami nieoczywistymi, ciekawie prowadzi akcję -
pojawia się kilka twistów, choć czytelnik ma szansę domyśleć się jeszcze przed
ich odkryciem przez postacie. To logicznie zbudowana fabuła, która sprawia, że
czytelnik jest uczestnikiem tej gry. Jedynie pod koniec historia skręca w
znajome rejony, znajome dla gatunku zachowania postaci - trochę szkoda, że nie
zachowała tej nieoczywistości do samego końca. Ale czy w thrillerach i
kryminałach czytelnik nie oczekuje tego moment, w którym ma chęć wykrzyczenia
do postaci” nie idź tam!”, „nie rób tego!”, a ona i to robi?
“Kiedy dzieje się coś strasznego, to normalne, że próbujemy szukać odpowiedzi. Staramy się dostrzec jakieś związki i znaleźć sposób, żeby wszystko naprawić. Bo chcemy, żeby świat miał sens (...).”
“Człowiek z dymu” to klimatyczna, osadzona na
granicy thrillera i grozy powieść, która dobrze bazuje na psychologii zdarzeń i
postaci. Autor stawia na wartości rodzinne i krytykę społeczeństwa - w pełni
zasłużoną, wartą podkreślania, by nasz świat stał się na drugiego człowieka
choć trochę mniej obojętny. Podobało mi się to, że główny bohater ma
doświadczenie jako profiler, a jego ojciec jako policjant - to nadaje książce
ciekawy kryminalno-psychologiczny rytm - niemniej jednak obydwoje są tutaj
przede wszystkim przedstawieni jako zwyczajni, nieraz wątpiący w siebie ludzie.
Jak w siebie nie zwątpić, jak sprawić, by reagować na otoczenie, tak by innym
nawet jeśli nie typowo pomóc, to by żyło im się lepiej? To dobre zagadnienia, które
zostają w czytelniku po tej lekko niepokojącej lekturze.
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!



